[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dowiedzieć, czy nad rzeką Pawtomack zdarzyły się inne przypadki zachorowań na białaczkę lub
chłoniaki. Brak jednak było czegoś w rodzaju Rejestracji Nowotworów. W końcu znalazł Statystykę
Ludności . Gdy zadzwonił pod podany numer, usłyszał to samo, co w Agencji Ochrony Zrodowiska.
Spojrzawszy na zegarek zorientował się, że do otwarcia urzędów pozostaje jeszcze dwadzieścia
minut.
Zaczął pomagać Ellen przygotowywać wszystko do zbadania, czy u jakichś myszy, którym
wstrzyknięto antygen raka piersi, wystąpiły objawy wzmożonej odpowiedzi immunologicznej. El-
len ostentacyjnie nie odzywała się do niego. Charles czuł, że jest na niego zła, i uważał, że pozwala
sobie na zbyt wiele ze względu na ich zażyłość.
Przy pracy puścił wodze fantazji na temat najnowszego podejścia do doświadczeń. Gdyby tak
myszy, którym wstrzyknięto antygen rakowy, raptownie odpowiedziały na niego, nabywając wrażli-
wości łatwej do przekazania innym organizmom za pomocą czynnika przenoszenia? Zarażone my-
szy udałoby się wówczas wyleczyć z tego właśnie nowotworu. Było to cudownie proste. . . może aż
224
za proste, pomyślał Charles. Gdyby tylko się udało. Gdyby tylko mógł wszystko przyspieszyć ze
względu na Michelle. . .
Gdy po raz kolejny podniósł wzrok, było dobrze po dziewiątej. Zostawiając boczącą się Ellen,
wrócił do biurka i wykręcił numer informacji ogólnej Agencji Ochrony Zrodowiska. Tym razem
telefon odebrała kobieta u bostońskim akcencie, jakby nieco znudzona.
Charle przedstawił się i powiedział, że chce złożyć doniesienie o wylewaniu do rzeki trujących
chemikaliów.
Na kobiecie nie wywarło to żadnego wrażenia. Kazała mu poczekać.
W końcu odezwała się inna kobieta, o tak jednak podobnym głosie, że Charles był zaskoczony,
gdy poprosiła go, by powtórzył.
yle pana połączono powiedziała. To Dział Gospodarki Wodnej. Nie zajmujemy się
odpadami. Powinien pan to zgłosić w Dziale Odpadów Toksycznych. Chwileczkę.
Znowu czekał; rozległo się kliknięcie, a po nim sygnał zerwania połączenia. Charles cisnął słu-
chawkę na widełki i sięgnął ponownie po książkę telefoniczną. Znalazł numer Działu Odpadów
Toksycznych i wykręcił go.
Odpowiedział mu kolejny identyczny głos. Można by pomyśleć, że pracowniczki Agencji są
klonowane. Powtórzył, z czym dzwoni, dowiedział się jednak, że Dział Odpadów Toksycznych nie
225
zajmuje się naruszeniami prawa, i że powinien zadzwonić do Wycieków Ropy i Substancji Szkodli-
wych dla Zdrowia. Kobieta podała mu numer i odwiesiła słuchawkę, zanim zdążył zaprotestować.
Wybrał kolejny numer, tak silnie naciskając klawisze, że rozbolały go palce.
Jeszcze jedna! Nie próbując ukryć irytacji, Charles powtórzył, o co mu chodzi.
Kiedy doszło do wycieku? spytała kobieta.
To ciągle wylewanie, nie pojedynczy przypadek.
Przykro mi, zajmujemy się wyłącznie wyciekami odpowiedziała.
Mogę mówić z pani przełożonym? burknął Charles.
Chwileczkę westchnęła.
Zaczął niecierpliwie ocierać twarz palcami. Pocił się obficie.
Tak, słucham głos w słuchawce był znowu głosem kobiecym.
Mam nadzieję, że mnie pani wysłucha wyrzucił z siebie Charles. Dzwonię z doniesie-
niem, że pewna fabryka regularnie wylewa do rzeki trujący benzen.
Niestety, nie zajmujemy się takimi sprawami przerwała mu. Musi pan zadzwonić do
odpowiedniego urzędu stanowego.
Co? wybuchnął Charles. W takim razie czym zajmuje się Agencja?
226
Pełnimy funkcję koordynującą usłyszał w odpowiedzi. Naszym zadaniem jest zapro-
wadzenie ładu w środowisku.
Więc chyba wylewanie trucizny do rzeki powinno was zainteresować.
Oczywiście oznajmiła spokojnie jego rozmówczyni ale dopiero po zbadaniu sprawy
przez władze stanowe. Podać panu numer odnośnej instytucji?
Proszę odrzekł ze znużeniem Charles. Odkładając słuchawkę, zauważył, że Ellen wpatruje
się w niego bacznie. Spojrzał na nią ponuro i natychmiast wróciła do pracy.
Odczekał, aż w słuchawce rozlegnie się ciągły sygnał, i wykręcił kolejny numer.
Dobrze powiedziała kobieta, wysłuchawszy jego sprawy. O jaką rzekę panu chodzi?
Pawtomack powiedział Charles. Mój Boże, wreszcie dodzwoniłem się tam, gdzie trze-
ba?
Owszem zapewniła go. A gdzie zlokalizowana jest przetwórnia?
W Shaftesbury powiedział Charles.
Shaftesbury? To w New Hampshire, prawda?
Zgadza się, ale. . .
Nie zajmujemy się sprawami New Hampshire.
Ale rzeka przepływa głównie przez Massachusetts.
227
Możliwe, zródło skażenia znajduje się jednak w New Hampshire. Musi pan porozmawiać
z tamtejszą agencją.
Boże, daj mi siły wyszeptał pod nosem Charles.
Proszę?
Ma pani ich numer?
Niestety. Niech pan spróbuje dowiedzieć się w informacji.
Połączenie zostało przerwane.
Charles zadzwonił do informacji telefonicznej stanu New Hampshire i uzyskał numer Urzędu
Służb Stanowych. Nie znano telefonu do Kontroli Skażeń Wód, ale gdy połączył się z centralą,
podano mu właściwy wewnętrzny. Mając wrażenie, że zaczyna powtarzać swą wiadomość jak auto-
matyczna sekretarka, jeszcze raz powiedział, o co mu chodzi.
Chce pan złożyć to doniesienie anonimowo? spytała kolejna kobieta.
To pytanie tak go zaskoczyło, że minęła chwila, nim odpowiedział:
Nie, Nazywam się Charles Martel, jestem lekarzem medycyny, mieszkam w Shaftesbury.
Dobrze powiedziała kobieta, najpewniej zapisując podane przez niego dane. Gdzie ma
miejsce rzeczone skażenie?
228
W Shaftesbury. Chodzi o firmę pod nazwą Recycle Ltd. To przetwórnia odpadów, wylewa do
Pawtomacku benzen.
Dobrze. Dziękuję bardzo.
Proszę chwilę zaczekać! zawołał Charles. Co państwo z tym zrobicie?
Przekażę sprawę jednemu z naszych inżynierów. On to zbada.
Kiedy?
Nie mogę powiedzieć na pewno.
A w przybliżeniu?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]