[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powrocie do domu znalazł zaproszenie na wy-
stawÄ™ przybite do drzwi pustego magazynu. Siny
z ƒsciekÅ‚oÅ›ci, natychmiast zadzwoniÅ‚ do Sando.
Stary wyjaśnił krótko jego przyrodni brat
wyjeżdżając z Nowego Jorku, podpisałeś pe-
wien dokument.
To zwykły ordynarny szantaż. Te rzezby są
zbyt osobiste.
Są zrozumiałe dla każdego. Będziesz na tej
wystawie albo ciÄ™ podam do sÄ…du.
Na tym rozmowa się zakończyła.
188 Blizniaczki
Sara przysunęła się bliżej.
Mike, Lilly potrzebuje matki.
Ma mnie.
Tak naprawdę nigdy cię nie miała... nikt cię
nie miał. Dobrze o tym wiem. %7łyłam przecież
w tej próżni, jaką było nasze małżeństwo.
Ależ Saro, nasze małżeństwo nic dla ciebie
nie znaczyło.
Blizniaczki mają do ciebie żal. Ja również.
Ukradłeś mi najlepsze lata mojego życia, Grey-
wolf. Wykorzystałeś mnie. Zdobyłeś sławę, a ja
nie dostałam nic.
Przecież ożeniłem się z tobą. To ty się ze
mną rozwiodłaś.
A ty kochałeś ją, nie mnie. Emmę.
A czy tobie kiedykolwiek zależało na miło-
ści? Odpowiedz...
W oczach Sary błysnęła duma i gorycz. Mike
zacisnął pięści.
Ty i siostry Shayne jesteście moimi przepust-
kami do lepszych czasów wzruszyła ramionami.
Okrzyki na dworze przybrały na sile. Muszę już
lecieć, kochanie.
Idz do diabła, pomyślał, nasłuchując bezsen-
sownych komentarzy z galerii.
Zbyt sentymentalne stwierdził jakiś męż-
czyzna. Uwaga dotyczyła rzezby przedstawiają-
cej dwie jednakowe dziewczynki z podniesiony-
mi głowami.
Ann Major 189
Przyszłam tu, żeby zobaczyć akt odpowie-
działa mu kobieta. Uwielbiam tę scenę w ,,Zdra-
dzonej , gdy bohater rzuca siÄ™ na ukochanÄ…,
a zewsząd sypią się na nich okruchy szkła...
Ja wolałabym przespać się z rzezbiarzem
szepnął jakiś inny głos.
Mike cofnął się w cień. To nie był wernisaż,
tylko raczej finałowa scena melodramatu. Musiał
się stąd jakoś wydostać.
Zaproszenie na wernisaż było dość oględne:
,,Sando Parsons ma przyjemność przedstawić
»Córki Pustyni« Mike a Greywolfa, w tym wcze-
sny akt Kary Shayne . Brukowce były bardziej
brutalne: ,,Kara Shayne naga prawda , ,,Indiań-
ski kochanek Kary i jej blizniaczej siostry ,
,,Prawdziwa historia nieślubnego dziecka Kary ,
,,Ojciec ukradł mnie mamie, gwiezdzie filmo-
wej ...
Wyszedł z baru, zabierając ze sobą kieliszek
szampana. Niebo mieniło się barwami ognia.
Galerię wypełniał tłum bogatych i sławnych,
takich, którzy tylko udawali bogatych i sławnych,
oraz zwykłych gapiów i wszędzie kręcili się
żądni krwi dziennikarze. Seksowne, rude kelnerki
spowite w złotą lamę torowały sobie drogę przez
tłum, roznosząc na tacach szampana. Ten wieczór
wydawał się nie mieć końca.
Zauważył Lilly flirtującą z barmanem o wy-
glądzie surfera i podszedł tam szybko. Gdy się
190 Blizniaczki
zbliżył, barman spuścił wzrok i mruknął mocno
speszony:
Może umyję kieliszki.
Zajmij się tym zgodził się Mike.
Lilly ponuro patrzyła przed siebie. Chciał jej
coś powiedzieć, ale ugryzł się w język. Przez
chwilę panowało milczenie.
Nie będzie jej tu rzekł Mike w końcu.
Lilly skrzywiła się boleśnie i przymrużyła
oczy.
Przecież... miałam się z nią spotkać. Wujek
Sando powiedział, że na pewno przyjdzie.
Obiecał ci to?
Lilly wyjęła kieliszek spomiędzy długich, brą-
zowych palców Mike a i nerwowo upiła łyk.
Wyrwał jej kieliszek tak gwałtownie, że szampan
ochlapał sukienkę córki. Zerwała się i podbiegła
do lustra za fontannÄ….
Moja sukienka! A tak chciałam ładnie wy-
glądać... dla niej jęczała, wykręcając się przed
lustrem na wszystkie strony. Dopiero teraz Mike
zauważył, że sukienka ma duży dekolt i jest
stanowczo za krótka.
To jedwab ahimsa wyjaśniła na widok jego
sceptycznego spojrzenia. Z kokonów jedwab-
ników, które zmarły śmiercią naturalną. Podoba
ci siÄ™?
Chciałbym tylko, aby go było więcej.
Przecież sam mi kupiłeś tę sukienkę, nie
Ann Major 191
pamiętasz? Wtedy, kiedy przez cały dzień wy-
głaszałeś kazanie na temat kart kredytowych.
O tym, że jeśli kiedykolwiek podpiszę sama
rachunek, to...
Tak, tak skinął głową. To było tego dnia,
gdy Sando...
Dzisiaj jego córka miała w uszach aż sześć
brylantowych kolczyków. Nigdy też nie widział
na jej palcach tak wielu pierścionków.
Ta biżuteria zapytał słabym głosem. Czy
to prawdziwe brylanty?
Tak, tatusiu. Kupiłam je za pół ceny. Po
prostu nie mogłam się oprzeć. Wiedziałam, że
chciałbyś, bym wyglądała dziś jak najlepiej, na
wypadek gdyby mama...
Mama. Zrobiło mu się duszno i zacisnął dłonie
w pięści.
Ty nie masz matki rzekł ochryple.
Nazwisko Kary widnieje w mojej metryce
urodzin.
Jak się o tym dowiedziałaś?
Właściwie niepotrzebnie pytał. Dobrze wie-
dział, że nastolatki są najbardziej wścibskim
gatunkiem istot na świecie. Wystarczyło, że na
minutę spuścił z niej wzrok, a już myszkowała
w jego rzeczach, brała, co chciała, robiłabałagan.
Może gdyby mama ponosiła część wydat-
ków na moje utrzymanie, to nie miałbyś wraże-
nia, że lada dzień doprowadzę cię do bankructwa
192 Blizniaczki
rzuciła Lilly nonszalancko, oblizując wargi.
Szampan jest pyszny. Wujek Stuart poradził mi,
żeby dodać do niego plasterek brzoskwini... Tutaj
jest tak gorąco zachichotała.
Nie było gorąco, ale Lilly wyglądała na roz-
paloną. Oczy podejrzanie jej błyszczały.
Dlaczego jesteÅ› taka zaczerwieniona? Dla-
czego tak niewyraznie mówisz? Niech cię wszys-
cy diabli. Piłaś?
Dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
Jesteś dla mnie niemiły zachichotała.
Stuart pojawił się w pobliżu, ale na widok
Mike a zatrzymał się i oparł o ścianę kilka
metrów dalej. Chirurg plastyczny, fryzjer, optyk
i krawiec wykonali przy nim kawał dobrej roboty.
Dawny Stuart z wielkim nosem odszedł w niepa-
mięć. Nowy Stuart miał twarz filmowego idola
i gibkie ciało. Zamiast okularów nosił szkła
kontaktowe. Również jego dawna gburowatość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]