[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ukrywała je gdzieś?
 Babcia pozwalała jej je zatrzymać. Nikt nigdy nie cenzurował lektur mojej matki.
Potem przekazała je mnie. Uwielbiała te rysunki. To pewnie dlatego w szkolnych
przedstawieniach często grałem smoki i potwory.
 Słyszałam, \e komiksy hamują rozwój wyobrazni.
 Wprost przeciwnie. Kiedy pojawiły się pierwsze komputery, absolutnie na ich punkcie
zwariowałem. Włączyłem się nawet do sieci. Do dziś mam kolegów z tamtych czasów. Są
nieco dziwni i kiedy z nimi zbyt długo przebywam, czuję się niewyraznie. Ale są to
niezwykle inteligentni ludzie.
Renata zaśmiała się cicho. Leniwie poruszała rękami, unosząc się na wodzie.
Lemon pływał obok niej, obserwując jednak przez cały czas okolicę.
 Kazałem Hunterowi cię pilnować. Widzisz, \e nie spuszcza z ciebie oka.
 Rzeczywiście.
Renata uniosła ramiona i przechyliła głowę do tyłu, by przygładzić włosy.
Na ułamek sekundy wynurzył się sam czubek jej piersi. Lemon znieruchomiał.
Trzydziestopięciolatek zahipnotyzowany widokiem kobiecego ciała? Właściwie nawet
nie ciała, lecz zaledwie jego fragmentu. Co się z nim dzieje? To przecie\ tylko ciało.
Nie zawsze.
Renata jest inna.
Jest rącza i śmiała, ale nie wobec niego. Nie flirtuje. Po prostu z nim... jest. Traktuje to,
jakby... jakby...
Jakby wiedziała, jak sobie z nim poradzić.
Dla doświadczonego mę\czyzny w jego wieku było to bardzo irytujące.
 Nie boisz się być tu tylko ze mną?  spytał.
 Nie. Doświadczam jednej z nie znanych dotąd przyjemności. Ty mnie do tego
namówiłeś. Obiecałeś mnie pilnować. Trzymam cię za słowo.
 Dlaczego przez cały czas trzymasz się ode mnie z daleka?
 Zawsze unikałam zdecydowanych mę\czyzn. Ja te\ jestem ostatnia z rodu. Ty
przynajmniej masz Potsa. Ja nikogo. śadnych kuzynów, nikogo.
Lemon westchnął \ przesadnym \alem. Najwyrazniej się poddał.
 Wolałabyś zatem, \ebyśmy zalegalizowali nasz związek i mieli tuzin dzieci, dzięki
którym przetrwają dwa ginące rody?
 Nie. Nie stać cię przecie\ na utrzymanie rodziny.
 A jeśli John mi pomo\e i znowu będę bogaty?  spytał cichutko.
 Mogłabym to... rozwa\yć  odparła z uśmiechem. Wodna nimfa. Nieziemska istota
zesłana przez bogów, by go uwiodła i wykorzystała jego ciało i \eby potem, kiedy wróci na
Olimp, mogła im wszystko opowiedzieć. Oczywiście.
Naprawdę jest boginią.
Płynąc \abką, z lekko rozchylonymi kolanami, unosiła się na powierzchni wody i
spoglądała na swego towarzysza. Jego bujna wyobraznia była dla niej niespodzianką. śe
potrafi się z nią dra\nić, ale jej nie dotykać i \e mimo i\ nagi, wydaje się taki rycerski. Choć z
drugiej strony jest pewnie sprytny i niebezpieczny.
 Kiedy ju\ wszystko wyprzedasz, to czy zostanie ci dość pieniędzy, by wykształcić
dwanaścioro dzieci, o których wspomniałeś?  zainteresowała się.
 John znajdzie jakiś sposób.
 Dwanaścioro to za du\o.
 Dziesięcioro?
Renata wybuchnęła cichutkim śmiechem. Ciekawe, czy zawsze się tak śmieje, czy tylko
teraz, w ciemnościach, \eby nie zwracać niczyjej uwagi?
Gdyby ktoś usłyszał jej śmiech, od razu bardzo by się nim zainteresował.
Lemon spojrzał na Huntera. Pies rozglądał się i nasłuchiwał. Wyjątkowe zwierzę.
Przeniósł wzrok na swoją boginię. Ona te\ rozglądała się i nasłuchiwała.
 Jest dokładnie tak, jak mówiłeś  powiedziała z rozmarzeniem.  Cudownie. Choć
prawdę mówiąc, wolałabym być tu sama.
 To bardzo wa\ne, jeśli mo\na się z kimś dzielić swoją radością  odparł Lemon. 
Dostrzegasz wtedy więcej rzeczy. Chcesz udowodnić, \e zauwa\yłaś więcej. A ty lubisz
przecie\ współzawodnictwo.
 Skąd wiesz?
 Przyglądałem ci się, kiedy zrobiłaś wielkiego szlema.
 Chciałam tylko udowodnić, \e umiem grać w bryd\a.
 I tak o tym wiedziałem.
 Skąd?
 Nie tylko kobiety lubią wymieniać opinie. Mę\czyzni te\.
 O... mnie?  wyjąkała z trudem Renata.
 Tak.
 I czego się dowiedziałeś?
 śe potajemnie nosisz pas do pończoch i to szkarłatny! Renata omal się nie utopiła.
 Kto ci o tym powiedział?  wykrztusiła.
Lemon wyciągnął rękę i pomógł jej utrzymać się na powierzchni. A ona zauwa\yła, \e
bez trudu znalazł jej dłoń, nie dotykając przedtem ciała.
 Umiem dochować tajemnicy  zapewnił ją. Renata znowu parsknęła śmiechem,
połykając przy tym potę\ną porcję wody. Zaprotestowała jednak, kiedy chciał klepnąć ją w
plecy.
 Widzisz, jak to dobrze, \e jestem tu z tobą  rzekł, kiedy ju\ się uspokoiła.  Na pewno
byś utonęła.
 Nie bądz głupi. Nie zachłysnęłabym się, gdybyś nie wspomniał o moim szkarłatnym
pasie do pończoch.
 Dlaczego jest akurat... szkarłatny? Ja wolałbym czerwony.
 To naprawdę wszystko jedno  zapewniła go wyniośle.
 Domyślam się, \e pas w ka\dym kolorze przytrzyma twoje pończochy, ale ja wolałbym
czerwony.
 Zapewniam cię, \e dla ciebie to zupełnie wszystko jedno. I tak go nie zobaczysz.
 Zbytnia pewność siebie mo\e być zgubna  ostrzegł ją Lemon.
Renata wybuchnęła gardłowym śmiechem.
Ten śmiech sprawił, \e skurczyły mu się palce u nóg i rak, a wyprostowały inne części
ciała. Kiedy mę\czyzna usłyszy taki śmiech, musi w ten sposób reagować  Zaczynam stawać
się suszoną śliwką w tym...  zaczął.
 Suszoną śliwką? W wodzie?
 Zapominasz, \e to wysuszająca, teksańska woda! Od razu zaczynasz się w mej
marszczyć. Zało\ę się, \e po tej kąpieli będziesz wyglądała o dziesięć lat starzej.
 Wielkie nieba!  krzyknęła.
Kiedy Lemon roześmiał się, poczuła jakieś dziwne drętwienie w dole brzucha.
Przestraszyła się. Czy\by sygnalizowało to niebezpieczeństwo? Nie. To było coś innego. To
było po\ądanie.
 Zgadzam się z tobą, \e za długo tu pływamy  powiedziała.  Wyjdz pierwszy, a ja
jeszcze chwilę zostanę.
 Czujesz się w wodzie jak kijanka.
 Mhm.
Renata uśmiechnęła się jak Lorelei.
 Jeśli chcesz poczuć się częścią wszechświata, powinnaś poło\yć się na plecach i unosić
na wodzie, patrząc na gwiazdy. Zrozumiesz wtedy, co czują astronauci.
Prawie go posłuchała. W ostatniej chwili uświadomiła sobie, \e woda jest jej jedynym
okryciem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl