[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chyba przegrał. Co ma teraz robić?
Miał wraŜenie, Ŝe przegrał, ale nie przeszkodziło mu to niegrzecznie
potraktować Johna podczas ich kolejnego spotkania.
– Zostaw moją Ŝonę w spokoju – zaŜądał.
– PrzecieŜ Jo juŜ nie jest twoją Ŝoną – odpowiedział mu John.
– Ale jestem z nią. – Chad miał nadzieję, Ŝe John pomyśli, Ŝe sypiają ze sobą.
Kiedy przyjęcie się skończyło, Beth wsiadła do samochodu Johna, który jak
zwykle czule poŜegnał się z Jo. Chad obserwował ich zza firanki w swoim pokoju.
Pozwoliła mu się objąć. PołoŜyła dłonie na jego ramionach.
John przytulił ją, jego ręka przesunęła się po jej plecach i przyciągnął ją jeszcze
bliŜej do siebie.
Chad jęknął z bólu, który go ogarnął.
Wtedy John pocałował Jo. Jego pocałunek był bardzo namiętny, ale nawet Chad
zauwaŜył, Ŝe Jo zupełnie na niego nie zareagowała.
Nie tak jak na jego pocałunki. Nagle zrozumiał, Ŝe ona wcale nie kocha Johna i
chyba ma jeszcze jakieś szanse.
Postanowił przekonać ją, Ŝe są dla siebie stworzeni. Zaczął juŜ następnego dnia
od problemów finansowych.
– Mamy wystarczająco duŜo pieniędzy – zauwaŜył. Ja teraz, co prawda, nie
pracuję, ale na koncie jest całkiem ładna suma, a wkrótce dostanę honorarium za
ksiąŜkę, więc moŜemy wybrać się w podróŜ. Co na to powiesz?
Jo potrząsnęła przecząco głową, ale popatrzyła na niego z ciekawością.
Przyniósł do domu prospekty i porozkładał je wszędzie. Jo zaczęła się nimi
interesować, ale twierdziła, Ŝe ma za duŜo pracy, by myśleć o wyjeździe.
W rzeczywistości nie była jedyną osobą pracującą w tej firmie i w kaŜdej chwili
ktoś mógł ją zastąpić. Chad dobrze o tym wiedział.
– Wróć ze mną do Indianapolis. PrzecieŜ ja cię kocham – powiedział.
– Na jak długo? Chcesz mnie znowu zamknąć w domu, Ŝeby mieć pewność, Ŝe
tam będę, kiedy znajdziesz dla mnie chwilkę czasu. Próbowaliśmy juŜ dwa razy.
To nie ma sensu.
– Do trzech razy sztuka – próbował ją przekonać.
– To się nigdy nie sprawdza – odpowiedziała zdecydowanie.
Pewnego dnia wybrali się razem na mecz. Panował tak ogromny tłok, Ŝe
siedzieli przyciśnięci do siebie. Bawili się wspaniale! Wreszcie ich ulubiona
druŜyna wygrała. Jo rzuciła się z radości Chadowi na szyję. Chwycił ją mocno i
uścisnął przepełniony szczęściem.
Jo była w euforii. Wokół nich panował straszny hałas. Wszyscy wznosili
okrzyki na cześć zwycięskiej druŜyny, a Jo czuła się bardzo szczęśliwa w
ramionach swego byłego męŜa.
– Chyba mnie jednak kochasz – powiedział Chad, patrząc na Jo.
Opuścili stadion w milczeniu. Jo szła rozwaŜając słowa Chada. Miał rację.
Zawsze go kochała. MoŜe teraz wreszcie dojrzała i stała się odpowiedzialna?
Poszli do maleńkiej restauracji, gdzie spędzili cudowny wieczór. Rozmawiali ze
sobą i flirtowali jak ludzie, którzy dopiero co się poznali. Ta sytuacja bardzo ją
bawiła.
Pragnęła go ukarać. Czy robiła to specjalnie? Straszny z niej dzieciuch. A Chad
był dla niej bardzo wyrozumiały.
– Czy jesteś pewien, Ŝe chcesz zmarnować sobie przeze mnie Ŝycie? Pewnie
chciałbyś mieć dzieci? – zapytała go w pewnym momencie.
– Chyba nie. Świat juŜ i tak jest przeludniony. Chcę być z tobą. Teraz i na
zawsze.
– Wracasz na uniwersytet?
– Wątpię. Lubię gotować i pisać. – Wypił łyk wina. – MoŜe napiszę ksiąŜkę, w
której zamieszczę przepisy kulinarne z dawnych epok.
– Musisz tylko unowocześnić język, Ŝeby czytelnicy mogli zrozumieć, co się
wtedy jadało.
– Poproszę cię o konsultację.
– Ale będziemy się kochać jak dawniej?
– Za zazdrość! – Uniósł w górę kieliszek.
– Byłam okropna.
– Nie – jego głos brzmiał bardzo cicho. – Chciałaś tylko zwrócić na siebie moją
uwagę. Udało ci się. Wiem jedno, Ŝe pragnę tylko ciebie.
– Jeśli powiem ci, Ŝe powinieneś wrócić do swojej pracy na uczelni, to
pomyślisz, Ŝe zwariowałam.
– Pewnie tak – odrzekł.
– Powinieneś uczyć. Teraz wiem, Ŝe kochasz mnie naprawdę. Przedtem tego nie
rozumiałam.
Na twarzy Chada pojawił się radosny uśmiech.
– Wiesz, Ŝe jesteśmy rozwiedzeni juŜ od ponad czterech lat? – zapytała.
– Od czterech lat? – zdziwił się.
– Liczyłam kaŜdy dzień spędzony bez ciebie.
– Chyba zdawałem sobie z tego sprawę. I dlatego nie traciłem nadziei.
Rozmawiali o wielu róŜnych sprawach: o ludziach, których znali, o studentach
Chada.
Jo słuchała go i wygłaszała swoje uwagi. Zrozumiała, Ŝe stała się jego
partnerką. Nareszcie zdała sobie z tego sprawę.
Kiedy ujął ją za ręce, poczuła, iŜ bardzo go pragnie i Ŝe będzie z nim do końca
Ŝycia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]