[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Witaj, kochanie. Wszystko w porządku?
- W porządku. Jesteśmy gotowi?
- Zgodnie z planem. Sprawy idą jak po maśle. Masz list, mam nadzieję?
- O, tak.
- Niech Laszlo wrzuci go do skrzynki, żeby dotarł do ciebie z jutrzejszą korespondencją. Potem każ
Arpadowi zawiadomić prasę.
- Poczuję się pewniej, jeśli sama go wyślę.
- Dobrze kombinujesz, moja droga. Powodzenie planu będzie zależało przede wszystkim od twojego
występu podczas konferencji prasowej, I nie martw się o FBI. Będziesz robić to, co zrobiłaby każda
zrozpaczona kochająca żona na twoim miejscu. Zresztą i tak jesteś chyba poza ich jurysdykcją.
-Chyba?
W słuchawce rozległ się chichot.
- Powodzenia, skarbie. Pa. Połączenie zostało przerwane.
Laszlo czekał za kierownicą rolls royce'a przed gmachem, opodal wylotu Via Angelica. Pojechali wzdłuż
corridi do Borgo San Angelo i przeprawili się przez Tyber mostem Vittorio Emmanuele. Zatrzymali się na
krótko przy Piazza Navona, gdzie Julia wysiadła i wrzuciła do skrzynki list z żądaniem okupu. Po
siedemnastu minutach byli już w palazzo.
Rozdział 6
Ta noc była dla Julii Asbury fatalna. Kiedy po godzinach rzucania się na łóżku udało jej się wreszcie zasnąć,
przyśnił jej się koszmar, w którym brała udział w pokazie mody więziennej przed zgrają mężczyzn. Gdy
odwrócili się do niej plecami, zobaczyła wielkie litery FBI na ich kurtkach.
Obudziła ją Curry, która weszła do sypialni ze śniadaniem na tacy. Wśród porannej korespondencji znalazł
się list z żądaniem okupu. Pani Asbury przeglądała pocztę, popijając kawę, podczas gdy Curry walczyła z
ciężkimi zasłonami. Wreszcie Julia otworzyła kopertę z notką od porywaczy i natychmiast wrzasnęła w
odpowiednio dramatyczny sposób.
- Proszę pani! - zawołała Curry, pędząc ku niej.
- To list od porywaczy - wyjąkała Julia.
- Proszę pani, czy pan Asbury jest bezpieczny?
- Nie wiem. Potrzebuję czyjejś rady - dodała, sięgając po telefon. Curry wybiegła z pokoju, żeby przekazać
nowinę reszcie służby. Julia wybrała nowojorski numer brata i niemal natychmiast uzyskała połączenie.
-Al? Tu Julia.
-Julia? Jezu, która to godzina?
- Dostałam list z żądaniem okupu.
- Z żądaniem okupu? - W Nowym Jorku była trzecia trzydzieści nad ranem. Allan spał od czterech godzin. -
Ile chcą?
-Ani słowem nie wspomnieli o Henrym.
- Powiedz mi, ile chcą.
- Mój Boże, Al... Chcą siedemdziesiąt pięć milionów dolarów.
-To skandal!
- Al, jeszcze dziś lecę do Londynu. Spróbuję jakoś zebrać pieniądze. Będę w mieszkaniu w Arlington House.
Życz mi powodzenia.
- Zebrać pieniądze? Ale jak?
-Sama się nad tym zastanawiam, ale... To, czego nie wiesz, nie może ci zaszkodzić, Al. Trzymaj się z daleka
od tej sprawy.
Tego dnia dla Julii rozpoczął się emocjonalny kalejdoskop z udziałem policji, paparazzich, prasy - istne
pandemonium. Musiała jednak przejść przez to, co zaplanowała z Henrym, jeśli nie chciała raz na zawsze
utracić dotychczasowego stylu życia, który wart był dla niej więcej niż samo życie. Pragnęła mieć służących,
domy oraz błogie poczucie bezpieczeństwa, którego brakowało takim żałosnym szarakom, jak jej ojciec czy
nawet Allan. Al był samotny, nie miał nikogo i nie chciał tego zmieniać. Ojciec miał tylko karaluchy. Julia
zaś chciała się otaczać życzliwymi ludźmi i pięknymi przedmiotami, a także wypełniać każdy dzień
obecnością Henry'ego i ofiarowywać mu swoje towarzystwo. Wiedziała od zawsze, że nie wystarczy być
średnio zamożnym, tak jak Al czy jej ojciec. Al mógł mieć w zapasie parę milionów. Ojciec może pięć. I co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl