[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pochowali zwłoki. Grigoriew zdał na ten temat sprawę Budanowowi rankiem 27 marca.
Podczas przesłuchania w dniu 17 pazdziernika 2000 r. Grigoriew opowiadał, jak to w dziesięć-dwadzieścia minut po
opuszczeniu swojej kwatery Budanow zaczął krzyczeć. Co dokładnie krzyczał - Grigoriew nie słyszał. Dało się też
słyszeć wiele krzyków dziewczyny, wskazujących na przestrach. Kiedy na wezwanie Budanowa weszli do jego
kwatery, ujrzeli dziewczynę leżącą nago na połówce, nie dającą znaku życia. (...) Miała siniaki na szyi, jakby ją
duszono. Wskazując na nią, Budanow powiedział z dziwnym wyrazem twarzy:  Masz za swoje, suko! To za
Razmachnina i za chłopców, którzy zginęli na tamtym wzgórzu!"
Badanie ciała Kungajewej ujawniło: (...) obrażenia (...) na (...) szyi,*(...) twarzy, (...) posiniaczenia na prawym obszarze
podoczodołowym, na wewnętrznej powierzchni prawego uda, krwotoczny wyciek z (...) ust i (...) na szczęce górnej po
lewej stronie. Zwłoki były pozbawione odzienia. (...)
W toku lekarskich oględzin zwłok (...) ustalono, że ujawnione na szyi obrażenia zostały spowodowane przed zgonem,
(...) przy czym przyczyną śmierci było wywieranie nacisku na szyję przez tępy przedmiot. Posiniaczenia na twarzy
Kungajewej i na jej lewym udzie, jak i krwotok z (...) ust, a także obrażenie okolicy prawego oka, były wynikiem
działania tępego przedmiotu (lub przedmiotów). (...) Obrażenia zostały spowodowane zadaniem ciosu. Obrażenia, o
których mowa, powstały przed zgonem. (...)
79
J
Przesłuchiwany w charakterze świadka kapitan Aleksiej Wiktorowicz Simuchin, śledczy z prokuratury wojskowej,
zeznał, że w dniu 27 marca 2000 r. otrzymał rozkaz sprowadzenia Budanowa na pas startowy jednostki armii 13206 w
celu przetransportowania go następnie do Hankali.
Podczas lotu Budanow był bardzo podniecony, wypytywał, jak powinien się zachowywać, co powinien mówić i co
robić. Rankiem 28 marca, jako członek zespołu śledczego, Simuchin wyjechał w celu zlokalizowania zwłok
Kungajewej. (...) Pragnął on zauważyć, że miejsce pochówku zostało bardzo starannie zakamuflowane, przykryte
torfem. (...) Ciało znajdowało się w pozycji półsiedzącej -  embrionalnej", i było całkowicie obnażone.
Poszkodowany: porucznik Roman Witaliewicz Bagriejew, (...) zastępca szefa sztabu batalionu pancernego jednostki
armii 13026
W okresie od dnia 1 pazdziernika 1999 roku, jako członek 160. pułku, Bagriejew brał udział w operacji
antyterrorystycznej. Nie miał żadnych porachunków do wyrównania ani z Bu-danowem, ani z Fiodorowem.
20 marca 2000 r. kompania wywiadowcza przemieściła się z (...) miejscowości Komsomolskoje do (...) wioski Tangi.
Postanowiono przeprowadzić konkurs wśród pododdziałów pułku, który miał wyłonić jednostkę odznaczającą się
największą karnością i zdyscyplinowaniem. Jak się okazało, prym w tej dziedzinie wiódł pluton przeciwlotniczy.
Fiodorow nie zgodził się z tym wynikiem i wszystkich zapewniał, że bardziej się odznaczyła kompania rozpoznania.
(...) Aby zaś przekonać o tym Budanowa, (...) Fiodorow nalegał na przeprowadzenie inspekcji miejsca stacjonowania
kompanii.
Po godzinie 18-tej Budanow, Fiodorow, Siliwaniec i Arzu-manjan przybyli na rzeczone miejsce. Budanow był w stanie
upojenia, lecz był całkowicie władny panować nad sobą. Fiodorow był bardzo pijany, mowę miał niewyrazną,
niepewnie stał na nogach. Fiodorow próbował przekonać Budanowa, aby sprawdził gotowość bojową kompanii. Ten
odmówił trzykrotnie lub nawet więcej razy, lecz Fiodorow nie ustawał w nakłanianiu go do tego. Wreszcie Budanow
przystał na nagabywania Fiodorowa, wydając komendę:  Zająć stanowiska ogniowe. Przygotować się do walki!"
Bagriejew natychmiast pobiegł ku okopom kompanii. Fiodorow biegł za nim. Wozy zajęły stanowiska strzeleckie.
Budanow był w węzle łączności. Wiedział, że każdy pojazd jest zawsze wyposażony w gotowy do odpalenia
odłamkowy pocisk burzący, spoczywający na tacy odsyłacza pocisku. W tamtej chwili - poza rozkazem Fiodorowa -
nie było żadnych podstaw do otworzenia ognia w kierunku wioski.
Po zajęciu pozycji przez załogi strzeleckie pojazdów wydał on żołnierzom rozkaz rozładowania pocisków
odłamkowych,, załadowania ładunków kumulacyjnych i otworzenia ognia w kierunku wioskowych domostw. Pocisk
taki, wystrzelony w górę, ulega samozniszczeniu, jeśli nie natrafi na przeszkodę. Tymczasem pocisk odłamkowy nie ma
takiego mechanizmu samozniszczenia...
Pojazd nr 380 wystrzelił raz ponad dachami domów wioski. Widział to Fiodorow, który poskoczył ku następnemu
transporterowi opancerzonemu i nakazał ładowniczemu strzelać w kierunku wioski. Niezadowolony z działań [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl