[ Pobierz całość w formacie PDF ]
174 Tori Carrington
Szczerze mówiąc, Dylan zabierał ją w łóżku na takie
wyżyny, że aż się kręciło w głowie. Lecz jakimś
sposobem w ciągu ostatnich dwóch dni coś w ich
związku zaczęło się zmieniać. Niby nie było w tym nic
dziwnego. Skoro spędzali ze sobą coraz więcej czasu,
robili się sobie coraz bliżsi.
Coraz wyrazniej widziała, że podczas gdy ona
z ochotą rzucała się w wir emocji, on się hamował. Nie,
nie w oczywisty sposób. Był na to zbyt inteligentny.
Chodziło o drobiazgi, które po zsumowaniu dawały jej
do myślenia.
Na przykład to, że nie zaproponował, by zatrzymali
się u niego. Przecież wiedziała, że ma mieszkanie w San
Francisco. Inny temat tabu stanowiła kobieta, której
miał się oświadczyć. Czy właśnie dlatego nie zaprosił
Grace do siebie? Czy wiódł podwójne życie i starał się
zapobiec konfrontacji? No, i dzisiejszy poranek, gdy
niechcący zaprosił ją do swoich rodziców. Kiedy dotar-
ło do niego, co powiedział, wyglądał tak, jakby ktoś
wylał na niego kubeł zimnej wody.
Oczywiście odmówiła. Lecz podczas lunchu Tanja
podała jej adres rodziców Dylana i zasugerowała, że
wycieczka na ich ranczo to doskonała okazja do
rozejrzenia się po okolicy.
Co miała ze sobą zrobić? Iść sama do kina? Na
spacer? Do chińskiej dzielnicy? Czy też sprawdzić, co
takiego Dylan chciał przed nią ukryć?
Miał dziwny stosunek do rodziców. Za jego za-
chowaniem kryło się więcej, niż sam pewnie przypusz-
czał. Nie chodziło o wstyd, o którym mówił. Jej
zdaniem starał się raczej chronić rodziców i ich styl
życia przed innymi.
Zrobiłaś się nagle bardzo milcząca powiedział
Dylan, wyrywając ją z zamyślenia.
Seksualne safari 175
Tak.
Tylko tyle masz do powiedzenia?
W tym momencie? Tak.
Grace nie bardzo podobał się w tej chwili kierunek,
w jakim podążały jej myśli. A ponieważ potrafiła się od
nich odciąć jedynie uprawiając seks z Dylanem, uniosła
się na łokciach i posłała mu niedwuznaczny uśmiech.
W odpowiedzi zachichotał.
Oho. Co się tam dzieje w tej twojej pięknej
główce?
Właśnie wymyśliłam dla ciebie terapię.
Przejechała językiem po płaskim sutku, a potem
zrobiła to samo z drugim. Dylan przeplótł palce przez
jej włosy i delikatnie próbował przyciągnąć ją do
swoich ust.
O, nie. To nie mieści się w planie.
Przesunęła językiem po jego brzuchu, zeszła niżej,
po czym znowu wróciła wyżej, rozkoszując się jego
rwanym oddechem.
A mogłabyś mi powiedzieć... co się mieści?
Parsknęła śmiechem.
Czy zawsze musisz wszystko wiedzieć?
Zawsze.
To przypomnij mi, żebym jutro zainwestowała
w knebel.
Zsunęła się niżej i przejechała językiem po krawędzi
kępki sztywnych, kędzierzawych włosków na jego
podbrzuszu.
Czy często używasz knebla do leczenia?
Zależy od pacjenta. A teraz bądz cicho. Lekarz
pracuje.
Ujęła dłonią podstawę jego penisa i przejechała po
nim od dołu do góry samym koniuszkiem języka.
Usiadła okrakiem na jego nodze. Zadrżała, czując tarcie
176 Tori Carrington
jego owłosionego kolana. Zcisnęła go mocniej i wolno
wsunęła go sobie do ust, ssąc lekko. Potem się cofnęła
i zaczęła masować go ręką.
Boże, ty mnie zabijesz, kobieto.
Liznęła koniuszek członka i powiedziała:
Może. Za to ty dajesz mi życie.
A potem skupiła się na swoim zadaniu. Sama była
coraz bardziej podniecona. Usta i dłoń zwiększały
tempo.
Wyczuła jego orgazm po tym, jak nagle zesztyw-
niały mu nogi, jak wypchnął do góry miednicę, jak
zacisnął szczękę. Palce wplątane w jej włosy zacisnęły
się. Chciał ją ostrzec, odepchnąć od siebie, ale ona się
tym nie przejęła. Wiedziała, że to, co chce zrobić, jest
możliwe, choć nigdy tego nie próbowała.
Grace... błagam.
Złapała go za rękę i przytrzymała, po czym wróciła
do swojego zajęcia. Dylan nie był już w stanie po-
wstrzymywać się ani chwili dłużej. Wyrzucił w górę
biodra, a ona poczuła w gardle gorący strumień słod-
ko-gorzkiego nasienia.
Wreszcie opadł z powrotem na materac, bez tchu,
wyczerpany.
Ja nigdy... nikt... Boże, nawet nie wiedziałem...
Spojrzał na nią. Leżała z policzkiem przytulonym do
jego brzucha. To było niesamowite.
Uśmiechnęła się do niego.
Więc mogę przyjąć, że spodobała ci się moja
terapia?
Skarbie! To mało powiedziane. Zyskałaś pacjenta
na całe życie.
Rozdział dwunasty
Miami
Witam i pozdrawiam. Mówi doktor Grace Mat-
tias. Dziękuję, że zdecydowali się państwo wysłuchać
specjalnego wydania audycji ,,Rozmowy o seksie .
Grace pochyliła się nad mikrofonem w studiu radio-
wym w Miami na Florydzie. Jedną ręką poprawiła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]