[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Arabella była bardzo poruszona, gdy z taką
gwałtownością wystąpił w jej obronie. Niewykluczo-
ne, że postąpił tak wyłącznie z powodu niesmaku,
jaki wzbudziło w nim zachowanie Miriam. Jednak
miło było pomyśleć, że bronił jej, ponieważ mu na
niej zależy. Przytuliła się do niego ucieszona, że ma
go tak blisko. To była jedyna pozytywna strona
wizyty Miriam. Arabella mogła bezkarnie napawać
się bliskością Ethana, nie odsłaniając swoich praw-
dziwych uczuć. Szkoda, że on tylko udawał.
Zerknęła na niego, podnosząc wzrok. Słuchał
z uprzejmym zainteresowaniem monologu Miriam,
która rozwlekle opowiadała o swoich dalekich
podróżach. Był jednak bardzo spięty, prawdopodo-
bnie z powodu złośliwej uwagi na temat jego
seksualnych niepowodzeń. Arabella zauważyła, że
mocno wtedy pobladł. Taka kobieta jak Miriam
zdolna jest wyrządzić mężczyznie niejedną krzyw-
dę, i to nawet takiemu silnemu jak Ethan. Ma cięty
język i jest nietolerancyjna. Takie cechy nie sprzy-
jają trwałości związku, zwłaszcza gdy żona na
dodatek nie dochowuje wierności.
 A co ty porabiasz, Arabello?  spytała w końcu
Miriam.  Sądziłam, że mieszkasz w Nowym Jorku.
 ByÅ‚am akurat na tournée  odparÅ‚a Arabella.
 Wracałam z koncertu charytatywnego. Mieliśmy
wypadek...
96 PRZERWANY KONCERT
 Wracała tutaj  wtrącił zgrabnie Ethan, śląc jej
ostrzegawcze spojrzenie.  Jechała z ojcem. Nie
mogę sobie tego wybaczyć. Powinienem był sam
prowadzić.
Arabella wstrzymała oddech, tak mało brakowa-
ło, a wydałaby ich przez swoje gapiostwo. Miriam
nie uwierzyłaby przecież, że są zaręczeni, gdyby
Arabella mieszkała w Nowym Jorku, a nie w Tek-
sasie.
 Co teraz będzie z twoją ręką? Będziesz mogła
jeszcze grać? Czy to raczej koniec kariery?  pytała
dalej Miriam ze znaczącym uśmiechem.  Gwaran-
tuję ci, że on wolałby, żebyś ograniczyła się do
niańczenia dzieci.
 O ile sobie dobrze przypominam  odezwał się
bez emocji Ethan  dosyć jasno dałaś mi do
zrozumienia, że nie chcesz mieć dzieci. Oznajmiłaś
mi to, oczywiście, na wszelki wypadek dopiero po
ślubie.
Miriam machnęła ręką teatralnym gestem i czym
prędzej zmieniła niewygodny temat.
 Co można robić na tej głuchej prowincji?
NienawidzÄ™ telewizji.
 A my przeciwnie. Bardzo lubimy oglądać
filmy przyrodnicze  wtrąciła niewinnie Coreen.
 O właśnie, dziś wieczorem jest fascynujący film
o niedzwiedziach polarnych, prawda, kochanie?
 zwróciła się do syna z jasnym spojrzeniem.
Ethan pojÄ…Å‚ jÄ… w lot.
Diana Palmer 97
 Faktycznie.
Miriam jęknęła głucho. Tak, zdecydowanie nie
znalazła się pośród przyjaciół.
To był chyba najdłuższy dzień w życiu Arabelli.
Udawało jej się dość skutecznie unikać Miriam.
Trzymała się Ethana, nie opuściła go, nawet gdy
pojechał sprawdzić, jak się posuwa robota przy
spędzie bydła. Zwykle brał w takiej sytuacji konia,
ale z powodu złamanej ręki Arabelli wybrali się
pickupem.
Gdy ruszyli, Ethan spojrzał na nią.
 I jak? W porządku?  spytał.
 Dzięki, w porządku.
Przebrał się w międzyczasie, zamienił tak zwany
miejski strój na stare dżinsy i niebieską koszulę.
Zawadiacko przekrzywił nad czołem szerokie ron-
do kapelusza. Wyglądał jak prawdziwy kowboj.
Arabella aż się do siebie uśmiechnęła.
 Co cię tak rozbawiło?  Zmrużył podejrzliwie
oczy.
 Nic takiego. Pomyślałam, że wyglądasz jak
stuprocentowy ranczer  odparła.  Prawdziwy
boss.
 Nie muszę wkładać garnituru, żeby ludzie
mnie słuchali.
 Wiem.  Wzruszyła ramionami.
ZaciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ papierosem.
 Wiesz, zdumiałaś mnie dziś rano  rzekł
niespodzianie.  Dzielnie stawiałaś czoło Miriam.
98 PRZERWANY KONCERT
 Myślałeś, że zaleję się łzami i ucieknę, gdzie
pieprz rośnie?  spytała.  Mam sporą praktykę
w kontaktach z humorzastymi i wybuchowymi
ludzmi. Nie zapominaj o moim drogim ojcu.
 Pamiętam. Tym razem ona miała ochotę ucie-
kać, gdzie pieprz rośnie.
 Ale zdążyła cię parę razy ukąsić. Boże mój,
jaka z niej jadowita żmija!  rzuciła wzburzona.
 Dawniej taka nie była.
 Tylko dlatego, że jej wtedy dobrze nie znałaś.
A może znałaś  poprawił się zżalem.  To przecież
ty już na samym początku ją przejrzałaś.
Przez dłuższą chwilę przyglądała się jego profi-
lowi. Chciała jeszcze o coś Ethana spytać, nie
wiedziała tylko, od czego zacząć.
Wyczuł jej zainteresowanie i na moment od-
wrócił głowę.
 No śmiało, wal.
 Niby co?  Spłoszyła się.
Zaśmiał się z przekąsem, wjeżdżając na wyboistą
drogę wzdłuż ogrodzenia. Oboje podskoczyli na
siedzeniach, pomimo świetnych zabezpieczeń prze-
ciwwstrzÄ…sowych.
 Nie interesuje cię, dlaczego zrobiła takie wiel-
kie oczy, kiedy dałaś jej do zrozumienia, że jesteś-
my kochankami?
 Pomyślałam, że jest po prostu zazdrosna i złoś-
liwa.
Skręcił w następną zrytą koleinami drogę. Nagle
Diana Palmer 99
zatrzymał się i wyłączył silnik. Gdy opuścił szy-
by, do środka wpadł ptasi świergot i odległy ryk
bydła.
Ethan siedział z jedną ręką opartą na kierownicy,
w drugiej miętosił papierosa. Objął Arabellę wzro-
kiem. Jego szare oczy dotykały jej twarzy, a on
walczył ze sobą, czy i jak wyjaśnić jej to, co chętnie
by przed nią ukrył. Miał jednak przykrą świado-
mość, że Miriam i tak go wyda, wolał zatem, by
wyszło to od niego, a nie od tej wrednej baby.
Nabrał powietrza w płuca i oznajmił:
 Dwa tygodnie po ślubie Miriam znalazła sobie
kochanka. Potem była ich cała procesja. I tak trwało
to aż do rozwodu. Twierdziła, że seks ze mną nie
daje jej satysfakcji.
Powiedział to wprost, ze szczerością cynika.
Arabella wyczytała gdzieś, że najłatwiej jest urazić
mężczyznę, podważając jego męskość.
Przypatrywała mu się ze spokojem.
 Mnie się zdaje, że jej nikt nie zadowoli. To taki
typ. Na pewno miała mnóstwo kochanków.
Ethan do tej chwili nie zdawał sobie sprawy, że
wstrzymuje oddech. Teraz mógł nareszcie ode-
tchnąć. Reakcja Arabelli sprawiła, że waga jego
wyznania zdecydowanie zelżała. Podjął zatem swo-
bodniej:
 Podobno wszystko dobrze się układa w tych
sprawach, jeśli oboje partnerzy tego chcą, ale ja
okazałem się dla niej zbyt staroświecki.
100 PRZERWANY KONCERT
Cały czas palił papierosa. Arabella spojrzała na
niego uważnie.
 Twoja matka podejrzewa, że ona zaszła w cią-
żę i przyjechała, żeby się z tobą pogodzić. Chce cię
zwabić do łóżka i udawać potem, że to twoje
dziecko.
 Powiedziałem ci na samym początku, że jej nie
chcę  odparł.  Ani w łóżku, ani gdzie indziej. Nie
wiem, co musiałaby zrobić, żeby mnie do siebie
przekonać.
 Mogłaby na przykład rozpowiadać tutaj
i w mieście, że to ty jesteś ojcem.
WestchnÄ…Å‚ tylko.
 Pewnie masz rację. Niewykluczone nawet, że
jej to chodzi po głowie.
 Więc co zrobimy?  spytała.
 Coś wymyślę  odparł, nie patrząc na nią.
Najlepiej byłoby zamknąć na klucz swoją sypialnię,
ale obawiał się, że to odniosłoby wręcz przeciwny
skutek.
 Pomogę ci, tylko powiedz, co mam robić.
Moja wiedza o seksie ogranicza siÄ™ do tego, czego
mnie kiedyś nauczyłeś  dodała, odwracając wzrok.
Tym stwierdzeniem przyciągnęła jego uwagę.
Wypuścił głośno powietrze z płuc. Był zaskoczony.
 Wielki Boże! Chyba żartujesz.
 Obawiam się, że nie.
 Nie miałaś innych facetów?
 Nie tak, jak myślisz.
Diana Palmer 101
 Musiałaś się z kimś spotykać! Umawiać się na
randki. Przecież minęły cztery lata  upierał się, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl