[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracowałaś, na pewno dopięłaś wszystko na ostatni guzik. Inaczej by
cię tu nie było.
- I tu się mylisz. Prywatnie jestem zupełnie inną osobą. Nie
jestem ani tak zorganizowana, ani tak skuteczna jak w pracy. Skoro
tak bardzo cię interesuje, jak znalazłam hotel, to powiem ci, że polecił
mi go taksówkarz, który wiózł mnie z lotniska. To on tam
zatelefonował i zarezerwował dla mnie pokój.
- Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności! - zadrwił.
91
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Możesz nazywać to, jak chcesz. Ja w każdym razie niczego nie
planowałam.
- I ty naprawdę chcesz, żebym w to uwierzył? Nie wydaje ci się,
że dość już nakłamałaś?
- Nigdy cię nie okłamałam, Nico.
Napięcie stawało się trudne do zniesienia. Oboje umilkli i stali
naprzeciw siebie tak blisko, że mieszały się ich oddechy. Nico ocknął
się pierwszy. I jak zwykle zrobił coś, czego zupełnie się nie
spodziewała.
Bez pośpiechu pochylił się w jej stronę i musnął ustami jej
policzek. A ona, zamiast go natychmiast odepchnąć, zamknęła oczy i
przytuliła się do niego.
- Widzisz, jakie to łatwe?! Ty jesteś łatwa! Paraliżujący wstyd
sprawił, że nawet nie była w stanie się bronić. Nico wykorzystał tę
chwilę słabości, i ująwszy ją pod brodę, zmusił ją, żeby na niego
spojrzała.
- Najpierw podstępnie dostałaś się do pałacu, a teraz pewnie
myślisz, że uda ci się tu zadomowić. Na twoim miejscu nie liczyłbym
na luksusowe wakacje na nasz koszt. Powiem wprost: dajÄ™ ci
dwadzieścia cztery godziny, żebyś nacieszyła się swoim marzeniem, a
potem nie chcę cię tu widzieć.
Zamknęła oczy, by uciec przed jego pogardliwym spojrzeniem.
Po raz pierwszy uświadomiła sobie, że jest prawie bez szans, bo czego
by nie powiedziała, Nico i tak jej nie uwierzy. Nie zamierzała jednak
składać broni. Po prostu nie mogła odejść.
92
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Bez względu na to, co o mnie myślisz, musisz ze mną
porozmawiać. Uprzedzam, że nie wyjadę, dopóki tego nie zrobisz.
- Grozisz mi?
- Tylko uprzedzam...
- To ma być rodzaj zemsty?
- Naprawdę myślisz, że chcę się mścić?
- A nie?
- Myślisz, że przyjechałam tu za tobą, bo nie mogę zapomnieć,
co się między nami wydarzyło? - Instynkt samozachowawczy nie
pozwolił jej wyznać, jak wiele prawdy jest w tych słowach. - Nie
znasz mnie, Nico. W ogóle!
- Chyba pora, żebym nadrobił ten rażący brak wiedzy - rzucił
sucho. - Może zacznijmy od tego, za ile zgodzisz się dać mi święty
spokój?
- Wystarczy mi pół godziny twojego cennego czasu.
- Kiedy?
- Jutro wieczorem, po kolacji. - Nie chciała działać pochopnie. Z
doświadczenia wiedziała, że nigdy nie wychodzi jej to na dobre.
- Nie zrozumiałaś, co powiedziałem? Najdalej do jutra masz się
wynieść z pałacu! Wydawało mi się, że wyraziłem się jasno. - Twarz
poczerwieniała mu z gniewu. - Aha, rozumiem - syknął. - Moja matka
zaprosiła cię na jutrzejszą kolację.
- Jestem pewna, że uda ci się znalezć dla mnie pół godziny...
- JesteÅ› pewna wielu rzeczy, prawda?
- Do jutra, Nico.
93
Anula
ous
l
a
and
c
s
Odwróciła się gwałtownie, dotknięta do żywego jego
lekceważącym tonem. Chciała natychmiast odejść, ale on jej na to nie
pozwolił. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Nie próbowała się
wyrywać.
Stała napięta jak struna i nawet nie drgnęła. Jednak w duszy
toczyła trudną walkę z samą sobą. Wiedziała, że jeśli znów ulegnie,
przegra. Bardzo się starała zachować spokój, ale Nico i tak wyczuł, co
się z nią dzieje. Syknął pogardliwie, puścił ją i odszedł.
94
Anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA SIÓDMY
- Biedactwo... - uparcie dzwięczało jej w uszach.
Natychmiast otworzyła oczy i wystraszona podciągnęła kołdrę
pod nos. Po chwili dotarło do niej, że jest w pałacu i że poza nią w
pokoju nie ma żywej duszy, a tajemniczy głos musiał jej się przyśnić.
Wstała, boso podeszła do okna i rozsunęła ciężkie zasłony.
Właśnie wstawał świt.
Zachwycona, długo wpatrywała się w srebrzystą taflę jeziora,
którą wschodzące słońce rozświetliło różowymi refleksami.
Potem zamknęła oczy i odetchnęła głęboko wonnym
powietrzem. Cóż za cudowny moment, westchnęła. Mogłaby czuć się
bezgranicznie szczęśliwa, gdyby tylko... Nicowi na niej zależało.
Chociaż trochę.
Mimo wczesnej pory już było bardzo ciepło; zapowiadał się
kolejny skwarny dzień. Słońce właśnie przedarło się przez smugę
porannej mgły i oświetliło łódki kołyszące się leniwie na łagodnej fali.
Rozbudzona wyobraznia podsunęła Carrie sielski obrazek, na którym
ona i Nico pływają jedną z nich po jeziorze...
Wizja była tyleż piękna, co nierealna, więc postanowiła nie
zaprzątać sobie nią głowy, i jak zwykle praktyczna, poszła wziąć
prysznic. DÅ‚ugi i zimny.
Kilkanaście minut pózniej wycierała włosy i z niesmakiem
myślała o tym, że z coraz większą łatwością przychodzi jej naginanie
prawdy. Co gorsza, księżna Laura bezkrytycznie dawała wiarę
95
Anula
ous
l
a
and
c
s
każdemu jej słowu. Szybko okazało się, że są bratnimi duszami;
łączyła je miłość do przyrody i sztuki. I do Nica, lecz akurat do tego
Carrie nie mogła się przyznać.
Powoli pozbywała się złudzeń i wiary w cud, godząc się ze
smutną prawdą, że jej marzenia nigdy się nie spełnią. Nie może dłużej
śnić na jawie, bo to na pewno nie pomogłoby zabezpieczyć
przyszłości dziecka.
Zgodnie z poleceniem księżnej służąca przyniosła Carrie
śniadanie do pokoju.
- Może życzy pani sobie zjeść na balkonie? - zapytała
sympatyczna młoda pokojówka. - Jeśli tak, zaraz nakryję do stołu.
- Jeśli nie sprawi to kłopotu...
- Skądże! - odparła zawstydzona dziewczyna. Księżna, znana ze
swej wrażliwości na innych,
wybrała dla Carrie apartament sąsiadujący ze swoim własnym.
- To moje ulubione skrzydło pałacu - wyjaśniła, gdy zdumiona
Carrie odkryła, że są sąsiadkami. - Zawsze umieszczam w nim moich
specjalnych gości...
Carrie nie potrafiła kłamać. Najchętniej wyznałaby księżnej całą
prawdę, jednak wiedziała, że nie może tego zrobić, dopóki nie pokona
oporu Nica.
Z zamyślenia wyrwało ją dyskretne pukanie do drzwi. Gdy je
otworzyła, ze zdumieniem stwierdziła,że na korytarzu nie ma nikogo.
Dopiero po chwili spostrzegła, że u jej stóp leży koperta.
96
Anula
ous
l
a
and
c
s
Podniosła ją i przeczytała krótki, napisany odręcznie list, w
którym księżna proponowała jej, by zatrzymała się w pałacu na czas
swego pobytu w Niroli. Wyrażała również nadzieję, że potrwa on
[ Pobierz całość w formacie PDF ]