[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie wątpiła w to. Pewnie też z wielu korzystał, więc właściwie powinna
się cieszyć, że nie dołączyła do jego haremu. Ale kiedy tak stała, patrząc w jego
gniewne oczy i walcząc z pokusą, by zarzucić mu ręce na szyję, nie cieszyła się,
tylko miała poczucie ogromnej straty.
Taki mężczyzna nie akceptuje odmowy i nie wybacza wystawienia go do
wiatru. Miała swoją szansę na niezapomniane doznania, ale zaprzepaściła ją, bo
on już był w innym mieście i miał inne kobiety. Przepadło. Tłumaczenie, że jej
dziecko zachorowało, nic by nie pomogło. Pozostawało jej tylko zadać jedno
pytanie:
- Przykro mi, że tak to wtedy wyszło. - Zamrugała oczami, w których
wezbrała podejrzana wilgoć. - Ale skoro już się spotkaliśmy ponownie,
chciałam porozmawiać. Nie przyjechałam za tobą i nie próbuję ci się narzucać.
Skrzywił się ironicznie.
- Jasne, po prostu przechodziłaś obok. Tak samo jak za pierwszym razem.
- Wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie, ale niczego nie zmyślam. Jestem
tutaj w podróży biznesowej razem z moim szefem. Siedział obok mnie, może go
zauważyłeś? Wysoki starszy pan o siwych włosach.
- 54 -
S
R
- Aha... - Jego zaciśnięte pięści rozluzniły się trochę.
- Przysięgam, nie wierzyłam własnym oczom, kiedy zobaczyłam wasze
wozy z okna hotelu. Naprawdę nie jestem psychopatką, która cię ściga jak
bohaterka  Fatalnego zauroczenia".
- Tamta kobieta prześladowała bohatera dopiero po tym, jak się z nią
związał - warknął, lecz mino to Allie widziała, jak stopniowo przemija jego
złość, ustępując miejsca pożądaniu. - Dobra, powiedz, czego chcesz. Nie będę tu
stał cały wieczór, mam co innego do roboty. - Uśmiechnął się zimno. - Szukam
kobiety, z którą spędzę ten weekend. - Z premedytacją położył akcent na  ten".
Zadrżała. To był inny Damon niż tamten z Trouble... Ten był ostry, trochę
nieprzyjemny, trochę niebezpieczny. Tamten jej się podobał, ten budził czyste
zwierzęce pożądanie. Miała przed sobą cygańskiego króla, o którym skrycie
marzyła, odkąd zobaczyła jego podobiznę. Pragnęła go tak bardzo, że zupełnie
nie dbała o to, czy będzie należeć do haremu, czy nie.
Ale i tak nie będziesz, za pózno, za pózno! - lamentował jakiś głos w jej
głowie.
Zwilżyła wargi czubkiem języka i powiedziała sobie stanowczo, że nie
wypada rzucać się na faceta i wykorzystywać go dla swojej przyjemności...
Przynajmniej dopóki ten facet nie da znać, że nie miałby nic przeciwko temu.
- To prawda, chcę czegoś od ciebie. Uśmiechnął się drwiąco, skrzyżował
ramiona.
- ProszÄ™, proszÄ™...
Ale nie twojego ciała. To znaczy nie tylko twojego ciała.
- Chcę się dowiedzieć, co powiedziałam tamtego wieczoru.
Drgnął, widać nie spodziewał się takiej odpowiedzi.
- Którego wieczoru?
- Tamtego, kiedy mnie zahipnotyzowałeś. Coś wtedy mówiłam, a od tej
pory ludzie traktują mnie w dziwny sposób, tylko nie wiem, z jakiego powodu.
Odwrócił wzrok.
- 55 -
S
R
- Zapytaj ich.
- Pytałam, i to wiele razy, ale nikt nie chce mi powtórzyć! Kobiety
szepczą za moimi plecami, a mężczyzni cały czas robią mi propozycje.
Chwycił ją za ramię.
- Miałaś jakieś kłopoty? Czy ktoś próbował cię skrzywdzić?
Ponieważ zabrzmiało to tak, jakby jednak trochę mu na niej zależało,
poczuła przypływ nadziei.
- Nie, skądże.
- To dobrze... - Szybko opamiętał się, wzruszył ramionami i odsunął z
udawaną obojętnością.
Ha, czyli nie podobało mu się, że jednak reaguje na mnie, pomyślała.
Dobry znak.
- To znaczy mam kłopoty, ponieważ ludzie o mnie gadają. Powiedz, co mi
zrobiłeś. - Dzgnęła go palcem w tors.
Podziałało. Damon postąpił w jej stronę i zaczął na nią napierać, aż
cofnęła się z obawy, by jej nie przewrócił, ale chwilę pózniej uderzyła
siedzeniem o brzeg podwyższenia, na którym znajdowała się scena. Znalazła się
jak w pułapce, gdyż Damon oparł się rękami po obu jej stronach, ale i tak wcale
nie zamierzała uciekać. Gdyby zechciał jej dotknąć, wzięłaby od niego tyle, ile
by zdołała, i byłaby wdzięczna za każdą chwilę.
- Co ja zrobiłem tobie? - spytał tak, jakby sugerował, że to ona zrobiła coś
jemu.
- Powiedz mi - ponagliła, próbując go sprowokować.
- Może powiem... - odparł zmysłowym szeptem.
Stał tak blisko, że dotykał jej już prawie całym ciałem, Allie mogłaby
więc podnieść nogę, otoczyć nią jego uda, przyciągnąć go do siebie jeszcze
bliżej i zacząć się ocierać o niego jak napalona kotka. Ale zanim zdążyła to
zrobić - lub cokolwiek innego - zaczął szeptać jej do ucha takie rzeczy, że
można było odlecieć od samego słuchania.
- 56 -
S
R
- Chcesz być dotykana... Intymnie... W zmysłowy sposób.
Kiedy jej oczy się rozszerzyły, Damon przykazał sobie w myślach, by w
nich nie zatonąć. Allie tylko sprawiała wrażenie słodkiej i niewinnej, w
rzeczywistości okazała się niebezpieczna jak pirania. Już zdołała go pokąsać do
bólu, a z tego spotkania mógł wynieść kolejne blizny. Ale pozwoli jej
zakosztować, jak to jest, odpłaci tą samą monetą.
Nachylił się, z premedytacją chwycił zębami płatek jej ucha.
- Chcesz czuć na sobie ręce kochanka, chcesz czuć jego żarłoczne usta.
Chcesz, żeby dygotał z podniecenia, kiedy będzie cię rozbierał... - To już nie
brzmiało jak zmysłowy, gardłowy szept, lecz jak warknięcie.
- Damon...
ROZDZIAA SZÓSTY
Przygwozdził ją do krawędzi sceny, okazując, że żąda milczenia i
uległości. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl