[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie cichy i monotonny, a moje nogi będą miały tendencję do skręcania w inną
stronę niż moja głowa. Na tym właśnie polega niekongruencja. Inny sygnał wysyłam
zgodnie ze swoją intencja, a inny poprzez swoje ciało. Obydwa te sygnały mówią
jednocześnie rozmawiam z tobą i nie chcę rozmawiać.
Podwójny sygnał czasami ujawnia się w dość zabawny sposób. Miałem kiedyś
kłopoty z jedną z moich klientek i zapytałem ją wprost:
- Czy sądzisz, że w ogóle będziemy w stanie przepracować nasze problemy?
- Tak, oczywiście - odparła, kręcąc jednocześnie głową z boku na bok i wskazując
tym wyraznie, choć nieświadomie, odpowiedz brzmiącą:  nie .
Kobieta ta chciała przepracować swoje problemy i taki też był jej świadomy zamiar.
Ale równocześnie wystąpił podwójny sygnał, z którego nie zdawała sobie sprawy, a
który zdecydowanie pokazał, że ona nie chce, byśmy te problemy przepracowali ani
też nie wierzy, by do tego doszło.
Gdyby brać pod uwagę wyłącznie pierwotne sygnały klienta, wówczas można
zajmować się nim do końca świata i nie przepracować jego problemów. Przy takim
podejściu pierwotne sygnały wprowadzają nas w ślepą uliczkę: opierając się na nich
wierzymy, że poznaliśmy całą historię przypadku i nie dostrzegamy podwójnych
sygnałów, które świadczą o tym, że pod powierzchnią dzieje się coś więcej. Jesteśmy
tak zahipnotyzowani pozornym znaczeniem tego, ci mówi dana osoba, że nie
dostrzegamy, jak bardzo niepokoi nas ułożenie jej ciała, ton głosu czy ruchy dłoni.
Wyobrazmy sobie, że siedzimy z osobą, która w trakcie rozmowy odwrócona jest od
nas bokiem. Jej słowa przekazują nam kordialne, pierwotne sygnały, ale jej
odwrócone ramiona wskazują, że osoba ta, jak mówią Anglicy,  podaje nam chłodne
ramię , czyli po prostu nas nie lubi. Ale nawet gdy się nie wie, o czym mogą
świadczyć podwójne sygnały, i nawet gdy się ich świadomie nie spostrzega, to i tak
człowiek reaguje na nie, a reakcja ta zakłóca wzajemną komunikację. Zaczynamy się
wówczas z niewiadomych powodów denerwować i czujemy, że coś nam przeszkadza
w rozmowie, choć nie zdajemy sobie sprawy, że to ramiona przekazują nam
wiadomość, iż dana osoba nas nie lubi.
Najbardziej fascynującym i być może najważniejszym zjawiskiem dotyczącym
podwójnych sygnałów jest to, że sygnały te zawsze odnajdujemy w snach.
Wielokrotnie już wspomniałem, że w snach odbijają się symptomy cielesne. Odnosi
się to również do podwójnych sygnałów. Można powiedzieć, że podwójne sygnały
przypominają symptomy cielesne: jedne i drugie są jak sen, znajdują się poza
świadomością i trudno je zrozumieć. Przyszedł kiedyś do mnie z wizytą pewien
mężczyzna. Był ogromnie uprzejmy i miłym mówił miękkim głosem i miał dobre
maniery. Natomiast jego ramiona robiły coś dziwnego: stał naprzeciwko mnie z
rękami na biodrach w pozycji mocnego faceta, co wyglądało nawet nieco groznie.
Ponieważ zauważyłem, że jego ramiona i łokcie wysyłają podwójny sygnał, chciałem
to bliżej zbadać.
- Powiedz mi, czy śniło ci się coś w związku z twoimi ramionami? - zapytałem. - Co
ci się śniło ostatniej nocy?
- Zniło mi się, że miałem ręce spętane jak u konia i nie mogłem nimi swobodnie
poruszać - odparł.
Widzieliśmy tu wyraznie, w jaki sposób podwójne sygnały ujawniają się w snach.
Ale widzieliśmy też dość wyraznie, że moja interpretacja tego sygnału, moje
przypuszczenie, iż mężczyzna ma w sobie twardego faceta, okazało się nie całkiem
słuszne. Należy zawsze sprawdzić, co oznacza podwójny sygnał, a nie próbować być
jasnowidzem.
Kobieta, z którą ostatnio pracowałem, miała zwyczaj pochylania głowy do przodu i
lekkiego skręcania jej w lewo, tak że jej prawe ucho było bliżej mnie, co sprawiało
wrażenie uważnego słuchania. Mimo to, kiedy coś do niej mówiłem, ciągle pytała
mnie, co powiedziałem. Przez cały czas przeplatała naszą rozmowę pytaniami  Co?
Co? . W końcu zapytałem ją, czy mnie słabo słyszy, na co odparłam że słyszy mnie
dobrze. Zapytałem ją w takim razie, dlaczego zawsze, gdy coś mówię, pyta  co? .
Było to dla niej szokiem, ponieważ nie zdawała sobie sprawy z tych swoich pytań.
Jest to przykład bardzo wyraznego podwójnego sygnału: jej ciało wysyłało sygnał,
którego absolutnie nie była świadoma.
Opór tej kobiety przejawiał się poprzez jej uszy. Miała zamiar być dobrym
słuchaczem, jak pokazywała to swoją głową i uchem, ale wcale nie słuchała tego, co
mówię. Coś nie pozwalało jej słuchać. Próbowałem jej to wszystko wyjaśnić, ale mnie
nie zrozumiała. Wówczas zapytałem ją, czy miała jakiś sen związany z uszami, a ona
powiedziała. Zniła jej się mysz z wielkimi uszami.
Zasugerowałem, że być może również w życiu powiększa swoje uszy.
- Dlaczego pani zachowuje się jak mysz i skromnie udaje, że słucha, zamiast
przeciwstawić się swoim uszom? - zapytałem. - Przecież może pani powiedzieć, że
nie chce mnie pani słuchać.
- Och, nie - odparła - nie mogłabym tego zrobić.
Następnie wyjaśniła, że jest matką kilkorga dzieci i musi ich słuchać, żeby się
dobrze rozwijały. Psychologicznie sytuacja ta jest bardzo prosta. Każdy z nas ma
swoje własne przekonania, ona zaś wierzyła, iż dobra matka powinna słuchać
uważnie i z pełnym zaangażowaniem. Tymczasem jej uszy buntowały się i nie godziły
z narzuconą ideą bycia dobrą matką. Próbowały oprowadzić do sytuacji, w której
zachowywałaby się tak, jak naprawdę tego chciała. Ponieważ jednak kobieta ta nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl