[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie rozumiał.
Zane. Cichy głos przerwał jego rozmyślania. Wstawiłam
mięso do piekarnika. Gdy wrócę, zjemy kolację.
Fajnie. Nie martw siÄ™ o nas, spokojnie poplotkuj sobie z Debbie,
my tutaj otworzymy sobie paczkę orzeszków i obejrzymy mecz.
Nie emocjonujcie się zbytnio. Już teraz mogę ci powiedzieć, że
drużyna z San Francisco przegra powiedziała lekkim tonem i
wyszła z pokoju.
Zupełnie zaskoczony, poszedł za nią do kuchni.
Znasz się na piłce nożnej?
Uśmiechnęła się łobuzersko.
A jak myślisz, dlaczego właśnie teraz wybieram się po moje
rzeczy? Liczę na twoją wyrozumiałość, jeśli zajmie mi to sporo czasu,
ale pewnie będziemy z Debbie świętować zwycięstwo Packersów.
Nie mają szans. Rozniesiemy ich na strzępy.
Jeszcze zobaczymy powiedziała z tajemniczą miną.
W dzisiejszym meczu zagra już Danny Lahtu, a to bardzo
wzmocni Packersów.
Danny Lahtu był jednym z najlepszych zawodników ligi, ostatnio
nie występował z powodu kontuzji. Jeżeli jednak zagra w tym
meczu, sytuacja rzeczywiście może być grozna.
JesteÅ› pewna?
Jego mama pracuje w naszym szpitalu.
%7łartujesz! Nie wiedziałem, że on pochodzi z Tooele!
Czemu tak cię to dziwi? Wiele znanych osób pochodzi z
naszego miasteczka ciągnęła żartobliwie. Połowa ligi mieszkała w
Tooele!
Jeszcze w samochodzie słyszała jego śmiech. Nigdy dotąd nie
widziała Zane'a w tak radosnym nastroju.
Kiedy przyjechała na miejsce, zobaczyła, że mieszkanie jest puste.
Debbie pewnie pojechała na weekend do swojej rodziny.
Włączyła telewizor i pakując swoje rzeczy, rzucała okiem na
mecz. Powkładała wszystko do pudeł i ustawiła je w salonie.
Postanowiła zabrać ze sobą tylko jedną paczkę, po resztę wrócą tu
któregoś dnia. Uprzątnęła wszystko i rozejrzała się po pustym
pokoju.
Miała spore doświadczenie w pakowaniu rzeczy i
przeprowadzkach. Tym razem jednak, to było coś więcej niż nowe
mieszkanie i nowy współlokator. Teraz miała zamieszkać z
mężczyzną, którego poślubiła i z ich synem. Przypomniała sobie swój
pierwszy pomysł planowała wyjazd z Tooele, byle dalej od Zane'a i
Johnny'ego. Dziś stała nad rzeczami, które miała przenieść do domu
Zane'a i uśmiechała się do siebie. Los spłatał jej niezłego figla.
Zabrała najmniejszą paczkę i ruszyła do domu. Dotarła na miejsce
i wstawiła pudełko do holu. W salonie znalazła Zane'a śpiącego na
kanapie i Johnny'ego, który poszedł w ślady ojca.
Rozczulił ją ten obrazek. Postanowiła zrobić kolację i dopiero
potem ich obudzić.
Pieczeń była już gotowa, kończyła właśnie obierać ziemniaki,
kiedy do kuchni wszedł zaspany Zane. Włosy zmierzwiły mu się
podczas snu, ale i tak wyglądał niezwykle atrakcyjnie.
Dlaczego mnie nie obudziłaś? zapytał, przeciągając się
leniwie. Pomógłbym ci przy kolacji.
Poradziłam sobie. Nie chciałam wam przeszkadzać. Niedzielne
popołudnie to najlepszy czas na drzemki. Tak właśnie spędzają czas
ojcowie ze swoimi synami. Najpierw mecz, a potem drzemka.
Uśmiechnął się zadowolony.
Johnny ciągle śpi. Wyjrzał na korytarz i jego twarz znowu
przybrała poważny wyraz. Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?
Umówiliśmy się przecież, że pomogę ci przewiezć rzeczy.
Zmieniłam plany. Wyjęła mięso z piekarnika i polewała je
sosem. Postanowiłam wziąć tylko jeden karton. Chcę dokończyć
coÅ›, nad czym pracujÄ™. Po resztÄ™ pojedziemy innym razem.
Zane oderwał kawałek pieczeni.
Mmm, pyszne. Szybko sięgnął po kolejny kawałek. Mogę
rozpakować to pudełko, czy wolałabyś to zrobić sama?
Możesz, nie ma tam nic osobistego.
Ukroiła mu solidny kawał mięsa, za chwilę wprawdzie będzie
kolacja, ale skoro tak mu smakuje...
Zane tymczasem energicznie buszował w kartonie i wyciągał z
niego kolejne rzeczy. Wyglądał jak mały chłopiec, który znalazł
skrzynię ze skarbami. Po chwili cały hol wypełniony był jej
drobiazgami.
Meg, nie miałem pojęcia, że interesujesz się minerałami!
wykrzyknął zaskoczony, ale i pełen zachwytu.
Lubię je zbierać, czasami robię z nich biżuterię.
Gdzie to znalazłaś? W dłoni trzymał lśniący czerwony kamień.
To ametyst, znalazłam go niedaleko stąd, na południe od Green
River.
Jest wspaniały!
Uśmiechnęła się zadowolona.
Też tak myślę.
Alik też zbiera minerały, ale nie ma tak wspaniałej kolekcji.
Chyba będzie zazdrosny, kiedy to zobaczy!
Cieszę się, że ci się podobają. Chcę z nich zrobić prezenty na
GwiazdkÄ™.
Podziwiał właśnie piękny wielki kryształ górski o trapezowatym
kształcie. Podniósł go do góry i oglądał pod światło.
Fantastyczny! Gdzie go znalazłaś?
W Kordylierach. Nie wykorzystałam go do niczego, bo boję się
go przeciąć. Mam nadzieję, że kiedyś, jak będę miała więcej
doświadczenia, zrobię z niego coś pięknego.
Nad czym teraz pracujesz?
Zajrzyj do tego zielonego woreczka. To topazy, chcÄ™ z nich
zrobić naszyjnik dla mojej siostry.
Uważnie oglądał niewielkie ciemnoróżowe kamyki. Meg
postawiła półmisek z mięsem na stole i podeszła do niego.
W zasadzie są już obrobione. Niedługo będę je oprawiać.
Wsypał ostrożnie wszystkie topazy do woreczka i spoglądał na
nią zachwyconym wzrokiem. Jej hobby wyraznie zrobiło na nim
duże wrażenie.
To już twój drugi talent, który dzisiaj odkryłem. Pierwszy to
gotowanie. Właśnie, siadajmy, nie możemy pozwolić, żeby ta
wspaniała pieczeń wystygła. Zgłodniałem i ślinka mi leci, kiedy
patrzÄ™ na to wszystko.
Coś w jego głosie powodowało, że znowu poczuła się niepewnie.
Krew coraz szybciej krążyła jej w żyłach. Gdyby chociaż był tu
Johnny, zajęłaby się nim i zdołałaby się uspokoić. Wiedziała już, że
nie będzie jej łatwo żyć pod jednym dachem z mężczyzną, którego
kocha i ukrywać przed nim swoich uczuć.
Możesz już zaczynać powiedziała. Ja zobaczę, co z Johnnym,
powinien już się obudzić, zaraz wrócę.
Johnny, wstań, proszę, błagała w duchu, idąc do pokoju
dziecięcego. Potrzebuję cię, muszę przestać myśleć o twoim tacie i
jakoś zapanować nad uczuciami.
ROZDZIAA SZÓSTY
SÄ…d hrabstwa Tooele niniejszym przekazuje opiekÄ™ nad
nieznanym z imienia i nazwiska dzieckiem Komisji do spraw
Rodziny, aż do czasu dalszych postanowień. Czy chciałby pan coś
dodać? zwrócił się sędzia do urzędnika Komisji.
Tak, Wysoki Sądzie. Od kiedy dziecko opuściło szpital, zostało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]