[ Pobierz całość w formacie PDF ]

więcej nie będzie rozkazywał, zrozumiałaś?
Julia powoli kiwała głową, odsuwając się od niego. Wypuścił jej ramię z uścisku, pozostawiając
na skórze odcisk palców. Odwróciła się i ze zwieszoną głową, na chwiejnych nogach odeszła.
Przeciskała się pomiędzy rozbawionymi gośćmi, aż w końcu dotarła do wind.
Było jej wstyd. Nie tylko pozwoliła sobie na łatwy osąd, ale także użyła go jako argumentu. Flavio
był dumnym człowiekiem. To życie odarło go z dumy. Bolała ją sama myśl o tym, jak wiele
przeszedł. Nie był bogatym playboyem. Był ofiarą, którą wykorzystano, gdy był prawie dzieckiem.
W jakiś sposób lepiej go teraz rozumiała. Może dlatego, że też poznała smak upokorzenia, smak
przemocy seksualnej. Tylko że dla niej było to jednorazowe zdarzenie, a on pozostawał w tym piekle
znacznie dłużej.
Nie winiła go już, że ją odtrącił. To ona go obraziła i potraktowała jak dziwkę. Miał prawo ją za to
znienawidzić.
Nerwowo, raz za razem naciskała guzik windy. Gdy wsiadła, oparła głowę o chłodną ścianę
i zamknęła oczy. Może powinna wziąć inny pokój? Popatrzeć na sprawę z dystansem. Tylko że
w hotelu byli reporterzy. Gdyby się któryś dowiedział, że mają oddzielne pokoje, wszystko od razu
by się wydało. Nie mogła zerwać kontaktów z Flaviem, dopóki Barrows nie ogłosi wyniku przetargu.
Drzwi windy otworzyły się i Julia smętnym krokiem powędrowała w stronę pokoju. Przyłożyła
kartę do czytnika, ale drzwi się nie otworzyły. Wściekła przesunęła kartę drugi raz i kolejny.
Migająca na czerwono dioda uparcie odmawiała dostępu. Bezsilnie załomotała pięściami w drzwi,
jakby w środku był ktoś, kto mógłby jej otworzyć. W końcu dała za wygraną. Miała ochotę się
rozpłakać.
Przez chwilę panowała absolutna cisza, potem usłyszała szelest otwierających się drzwi windy na
piętrze. Na końcu korytarza zobaczyła Flavia, który niemal biegł w jej kierunku. Zdyszany stanął
naprzeciwko niej, poluzował krawat, jakby potrzebował więcej powietrza, i oparł obie ręce
o ścianę, uniemożliwiając jej ucieczkę. Był zły.
 Nigdy więcej mnie tak nie zostawiaj!
 Bo?  odpowiedziała zaczepnie, ale wyraznie drżącym głosem.
Przyparł ją do ściany, dłonie ciasno obejmowały jej talię, a gorący oddech parzył usta.
 Znasz teraz mój sekret.  Nie była w stanie poruszyć się pod jego natarczywym spojrzeniem.
Skinęła powoli.
 Złamałeś zasadę. Opowiedziałeś mi swoją historię.
 Za chwilę złamię kolejną. Pragnę cię, a nie powinienem. Nigdy tego nie robię.
 Nie robisz czego? Nie pragniesz kobiet?
 Nigdy nie miałem kochanki, Julio. Wiem, że to brzmi dziwnie.
 Ale przecież mówiłeś&
 Nigdy nie byłem z kobietą, której sam bym pragnął. Uprawiałem seks za pieniądze, miałem
klientki. Wszystko, co robiłem z nimi w ich sypialniach, działo się pod ich kontrolą. Nauczyłem się
wyłączać myślenie. Czasami nawet nie pamiętałam tych spotkań.
 I wszystkie mówiły ci, co masz robić?
 Czasami nie musiały. Wiem, czego ludzie potrzebują. Ale&  na chwilę zwiesił głowę  nigdy
nie zastanawiałem się, czego ja potrzebuję.
 A teraz?
 Chcę ciebie  powiedział, podnosząc wzrok.  Dlatego mam propozycję. Będziemy prawdziwą
parą, aż wyjaśni się sprawa kontraktu. Potem, jeśli nasze drogi się rozejdą, możesz wziąć większą
część zysku.
 O, nie. Nie chcę, żebyś mnie kupował. Jeśli naprawdę mnie pragniesz, cóż& Musiałabym się
stać dla ciebie kimś ważnym, a nie tylko okazją, z której skorzystałeś z powodu wcześniejszej
umowy.
 Wejdzmy do pokoju.  Wyjął swoją kartę i otworzył drzwi, bez żadnych problemów.
Poszła za nim na chwiejnych nogach. W ciszy słyszała bicie swego serca. Jeszcze parę minut temu
przeżywała odtrącenie. Teraz na powrót odżyło w niej pragnienie. Jej ciało już podjęło decyzję.
Flavio odpiął guziki przy kołnierzyku, potem przy rękawach. Obrócił ku niej twarz. W pokoju
panował mrok. Jedynie przy łóżku świeciła się lampka nocna, nadając wszystkim meblom nieco
surrealistyczny wygląd.
 Jeśli zgodzisz się na moją propozycję, będziesz się musiała trzymać pewnych zasad.
 Jakich zasad?
 Nauczysz się sprawiać mi przyjemność. To będzie twoje główne zadanie. Nigdy nie miałem
kochanki, ale jeśli mam ją mieć, wszystko musi się odbywać na moich warunkach.
 A co z moją przyjemnością?  zapytała, wiedząc, że cokolwiek by zrobił, ona będzie w siódmym
niebie. Facet był z zupełnie innej bajki. Obyty w sprawach seksu, a jednocześnie spragniony wiedzy
o sobie. Trochę obawiała się swojego braku doświadczenia. Uznała jednak, że przy takim
nauczycielu uda jej się przebrnąć przez trudne początki. Jeśli tylko będzie uważać i robić to, co jej
każe. Miała mu dać to, co inne kobiety zawsze mu odbierały.
Rozumiała go. Wiedziała, jak samotnym można być wśród fałszywych przyjaciół. On miał jeszcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl