[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Harry wziął torbę i schował ją do bagażnika samochodu terenowego. W
tym czasie Emma napisała liścik do Sophie. Wiedziała, że kuzynka się nie
pogniewa. Była pewna, że sama by ją namawiała, aby skorzystała z
zaproszenia Harry ego.
Emma powtarzała sobie w duchu, że skoro Sophie pracuje, to lepiej
przyjąć propozycję, niż spędzać weekend samotnie, prawda? A zwiedzenie
kopalni opali to dodatkowa atrakcja.
Nie mogła zaprzeczyć, że Harry ją pociąga, lecz była pewna, że potrafi
trzymać hormony na wodzy.
Opowiedz mi o tym kumplu, który ma kopalnię poprosiła, kiedy
wyjechali z miasta.
Cieszyła się, że zobaczy, jak się wydobywa opale, ale może jeszcze
bardziej z tego, że pozna któregoś z przyjaciół Harry'ego.
Z Tonym byliśmy w szkole z internatem. Zawsze miał pomysł, jak
zrobić forsę. Zaczął od odsprzedawania kuponów na lunch uczniom spoza
internatu, a teraz chce pokazywać turystom kopalnię opali. Urodził się i
wychował na rolniczym południu Australii, ale podczas jednych z wakacji u
mnie połknął górniczego bakcyla.
Twoja rodzina pochodzi z White Cliffs?
Oprócz Aborygenów nikt w Australii nie jest miejscowy, a już
41
R
L
T
szczególnie nie w okręgach górniczych. Niemniej każda rodzina wciąż
opowiada o kraju, z którego przybyła. W naszym przypadku to Irlandia. Mój
pradziadek osiedlił się w White Cliffs i zbił majątek na opalach. Potem kupił
ziemię dalej na północ i założył farmę hodowlaną. Tam się wychowałem, ale
jako dzieciak przyjeżdżałem tutaj po prostu zbierać minerały.
Kto teraz mieszka na farmie?
Rodzice, lecz zarządza nią brat.
To daleko stąd?
Nie. Około siedmiuset kilometrów albo dziewięć godzin jazdy po
terenowych drogach. O ile nie są zalane, oczywiście.
Emma się roześmiała.
To rzeczywiście niedaleko.
Jak na tutejsze warunki niespecjalnie.
Cieszył się, że zgodziła się spędzić z nim weekend. Zależało mu, aby
pokazać jej chociaż kawałek kraju, którego był częścią i który był częścią
niego. Chciał, aby każdy przyjezdny czuł podziw dla jego zdaniem
najbardziej zdumiewającego miejsca na ziemi i uwielbiał pokazywać
przybyszom surowe piękno krajobrazów. Podejrzewał, że Emma doceni
majestat interioru.
Wciąż był to w znacznej mierze rodzaj pogranicza. Ludzie tacy jak ona,
nielubiący planów, uciekający od uporządkowanego życia w mieście, dobrze
się tu czuli. Miał wrażenie, że Emma szuka odpowiedzi na podstawowe
pytania o sobie. Tutaj ma szansę je znalezć.
Kilometr za kilometrem ciągnął się jednolity krajobraz i Emma straciła
orientację, jak długo jadą, aż w końcu zaczęły się pojawiać drogowskazy
zapraszające podróżnych do White Cliffs. Harry zignorował znaki kierujące
ich do centrum i skręcił w boczną drogę nazwaną szlakiem turystycznym.
42
R
L
T
Tony spodziewa się nas mniej więcej o tej porze oznajmił więc
najpierw wstąpimy do niego, a potem pojedziemy do motelu, zgoda?
Oczywiście.
Bita droga, wijąc się, omijała hałdy i Emma modliła się, aby nie wpadli
w jakiś nieoznakowany krater szybu. Z samolotu łatwo było je dostrzec, lecz
na ziemi znacznie trudniej. Jednak Harry najwyrazniej niczym się nie
przejmował. Emma ufała, że wie, co robi.
W końcu zwolnił i zatrzymał samochód obok rusztowania starej
wyciągarki. Kubły zawieszone na łańcuchach dawno zardzewiały, lecz nowy
szyld zapraszał: Kopalnia w White Cliffs. Poznaj podziemne życie wy-
dobywców opali .
To tu oznajmił.
Emma wysiadła i rozejrzała się dookoła.
Dokąd teraz? zapytała.
Na dół. Harry wskazał długie pochyłe zejście tuż za szyldem.
Zejście było na tyle szerokie, że zmieściłby się na nim samochód, z
boku zaś wyrąbano schody.
Już na pierwszym stopniu Emma zle postawiła nogę i gdyby Harry jej
nie przytrzymał, przewróciłaby się.
Nic ci się nie stało? zapytał przestraszony. Powinniśmy znalezć dla
ciebie jakieś lepsze buty.
Nic mi nie jest zapewniła, lecz już nie puścił jej ręki.
Nie protestowała. Jego dotyk wywoływał w niej przyjemny dreszczyk
podniecenia.
Zejście kończyło się platformą wielkości mniej więcej dwóch
[ Pobierz całość w formacie PDF ]