[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nawet tego nie zauważył, W jednym przynajmniej miał rację: zanim na nowo pogrążyłem się w ciemności 
dziw, jak światło zagłusza odgłos naszej wewnętrznej fali, naszej maleńkiej, wewnętrznej fali!  dostrzegłem
blask innego światła, dobiegającego zza czegoś, co wyglądało, jakby karetę czy powóz okryto workowym
płótnem.
 Halo! Halo! Jest tam kto?
Przez chwilę słychać było tylko żarłoczne mlaskanie wody przelewającej się przez statek, Potem, ponad
chlupotem fali, usłyszałem znajomy głos:
 Kto tam?
 Charles? To ja, Edmund.
Znów nastała chwila ciszy, po czym światełko pojaśniało i stało się latarnią  trzymał ją w górze młody
Taylor. Blask padł na koła powozu, uprząż, dyszel, wszystko szczelnie owinięte w worki; tu rzucił mnie statek,
przelewając w swym wnętrzu
wodę z jedne; strony na drugą. Znalazłem się obok czegoś, co wyglądało jak chatka.
 Panie Talbot, to przekracza wszelkie granice! Musi pan odejść stąd, i to natychmiast!
 Z całym szacunkiem, sir, czy to rozsądne? Pan Talbot jest wysłannikiem...
 Za pozwoleniem, panie Benêt, to ja jestem ciÄ…gle pierwszym oficerem na tym statku i pozostanÄ™ nim aż
do chwali, gdy Admiralicja postanowi inaczej!
 Z całym szacunkiem, powtarzam: ponieważ jest przedstawicielem komitetu...
Nastało milczenie. Dwie blade twarze wpatrywały się w siebie. Pierwszy poruszył się Charles Summers.
Podniósł rękę gestem jakby poddania.
 Roberts, Jessop, wracać na stanowiska. Panie Taylor, proszę zostawić tu latarnię i zameldować się z
powrotem u pana Cumbershuma. Tylko proszę nie zapomnieć mu podziękować. A teraz, szanowny panie... Na
miłość boską, siadajże wreszcie, Edmundzie! Na tym zwoju. Jesteś po chorobie. Lepiej, żebyś nie stał przy takim
kołysaniu.
 OprÄ™ siÄ™ o tÄ™ kajutÄ™...
 O ładownię, chciałeś powiedzieć. Błagam, przestań używać tej skrzyni jako podnóżka. Są w niej nasze
trzy chronometry.
 Z całym szacunkiem, sir, są w niej tylko chwilowo.
 Skąd wiecie o komitecie i mojej misji... której rzekomo się podjąłem?
 Myślisz, że takie sprawy da się utrzymać w tajemnicy? Tak się zdarza akurat, że właśnie znalazłeś się w
miejscu, które na całym statku najlepiej nadaje się na poufne rozmowy! To tutaj powinien zbierać się wasz
wspaniały komitet.
 Z całym szacunkiem, sir, przejdę się parę kroków, by sprawdzić, czy Roberts i Jessop naprawdę sobie
poszli.
 Bardzo proszę. No, Edmundzie, czy uznajemy, że już przekazałeś mi to, z czym przyszedłeś?
 No więc oni... Pewnie powinienem powiedzieć  my --- są zdania, że dla dobra kobiet i dzieci należałoby
wziąć kurs na Amerykę Południową.
 A słyszałeś kiedyś o martwym punkcie?
 Nie przypominam sobie...
Pojawiła się z powrotem blada w świetle latami twarz Beneta.
 Wszystko w porzÄ…dku, sir.
Charles Summers skinął głową.
 Morze, Edmundzie, obdarzane przez dawne, dzikie ludy i poetów, takich jak pan Benet, myślami i
uczuciami, zachowuje się czasem w sposób uzasadniający te błędne wierzenia. Ludzie wędrujący statkami po
morzu mogą czasem znalezć się w sytuacji sugerującej działanie jakiejś złowieszczej siły! Nie chodzi mi o
sztormy czy flauty, choć i te bywają grozne, lecz o drobne wydarzenia i nieprzewidziane okoliczności, dziwne
wyjątki od reguł i niezgodności ze statystyką... Czy słucha mnie pan, Benet?
 Z namaszczeniem, sir.
 ...które, choć pozbawione duszy, choć w pełni materialne, mogą jednakowoż doprowadzać do tego, że
przytomni, silni, znający się na swym rzemiośle ludzie muszą patrzeć bezradnie na powoli, lecz nieubłaganie
zbliżającą się zagładę.
Przez chwilę milczeliśmy wszyscy. Wokół słychać było tylko pluski i kapanie. Miałem wrażenie, że pode mną
znów przetoczyła się fala.
 Nie byłem na to przygotowany. Jakież to okoliczności? Czy taką właśnie odpowiedz mam zanieść
komitetowi?
 Zrozum najpierw te okoliczności.
 Spróbuję, ale już teraz kręci mi się w głowie.
 Martwy punkt. Terminu tego używa się czasem w odniesieniu do miejsca zetknięcia się dwóch pły
wów morskich, gdzie tworzy się pas nieruchomej wody. Nie znajduję słów lepiej przystających do naszego
położenia. Może point non plus? Widzisz, nie chodzi o to, czy popłyniemy, czy nie popłyniemy do Ameryki
Południowej  zapewne masz na myśli ujście La Platy. Otóż my nie jesteśmy w stanie tam dopłynąć. Co
więcej, przekonaliśmy się też, że nie możemy liczyć na dobicie do jakiegolwiek miejsca na Przylądku Dobrej
Nadziei. Jesteśmy zbyt daleko na południe...
 Niech go diabli! To przez niego jesteśmy za daleko na południe!
Charles zwrócił się do pana Beneta.
 Proszę zakonotować, że całkowicie nie zgadzam się z uwagą pana Talbota na temat naszego kapitana.
 Zakonotowałem, sir.
 Ale przecież statki pływają jeszcze dalej na południe! Dobry Boże, przecież... Przecież statki
wielorybnicze pływają po Oceanie Południowym całymi latami!
 Wciąż się nie rozumiemy. Czy zgodzisz się  nie powiem:  skłamać  ale umniejszyć powagę sytuacji
na użytek pasażerów i, co równie ważne, załogi?
 Lepiej wytłumacz mi wszystko od początku.
Charles Summers usiadł na jakimś zwoju, Benet
na czymś, co wyglądało jak skraj ławeczki, ja zaś ułożyłem się wygodniej na moim zwoju. Latarnia stała na
skrzyni z chronometrami i oświetlała nas słabym blaskiem.
 Cała sprawa zaczęła się... Ech, jeśli chodzi
o statek, zaczęła się w chwili, gdy go zbudowano!
 Mówi się o tych statkach, proszę pana, że budowano je na metry i tylko odpiłowywano, jak było potrzeba!
 Fuszerka zdarza się niestety aż nazbyt często w budowie okrętów wojennych. Bywa, iż rzekome
miedziane nity okazują się tylko zaślepkami od zewnątrz i wewnątrz, a pieniądze zaoszczędzone na miedzi,
która powinna znalezć się między nimi, widzi pan, wpadają do czyjejś kieszeni. Najczęściej, rzecz jasna, rzeczy
te wychodzÄ… na jaw dopiero przy kasacji.
Pan Benćt zaśmiał się wesoło.
 Albo, rzecz jasna, na morzu, kiedy i dziur zaczyna lać się woda, ale wtedy zwykle brakuje na to
świadków!
 Czy naprawdę ktoś byłby zdolny do takiej podłości? Przecież... Przecież to nasza...
 Nie wiemy, czy nasz statek tez ma podobne usterki. Jeszcze nie ujawniły się tak szczegółowo. Jednak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl