[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niczego nie rozumie, że nigdy nie zrozumie tego, kim Eden się
stała. - Może to cię dziwi, ale nie obchodzi mnie, co inni myślą o
moim tak zwanym upadku ani o tym, jak teraz żyję. Po raz
pierwszy od lat mam to, na czym mi zależy, a wszystko
zawdzięczam wyłącznie sobie.
- Ten skromny obóz jest tym, o czym marzyłaś? Chyba nie
sądzisz, że w to uwierzę? - Owinął wokół palca kosmyk jej
włosów. - Kobieta, którą znałem i z którą się zaręczyłem, nigdy
nie wybrałaby takiego życia zamiast życia, jakie nas czeka w
Filadelfii.
- Znów muszę przyznać ci rację. - Uwolniła kosmyk z jego
palców. -Ale już nie jestem kobietą, którą znałeś.
- Nie bądz śmieszna. - Po raz pierwszy od przyjazdu poczuł
panikę. Czyżby przebył taki kawał drogi tylko po to, by zostać
upokorzonym? -Wróć ze mną do hotelu. Jutro rano pojedziemy
do Filadelfii i się pobierzemy, jak to planowaliśmy.
Patrzyła na niego uważnie, zastanawiając się, czy czuje do niego
choć odrobinę sympatii. Nie, nie czuła. Ani sympatii, ani
szacunku.
- Dlaczego to robisz, Ericu? Przecież mnie nie kochasz. Zresztą
nigdy nie kochałeś, bo nie zostawiłbyś mnie, kiedy najbardziej
cię potrzebowałam.
- Eden...
- Pozwól mi skończyć. - Z jawną niechęcią odepchnęła go od
siebie. -Nie interesują mnie twoje przeprosiny ani wyjaśnienia.
Już nic dla mnie nie znaczysz.
Powiedziała to tak dobitnie i z taką prostotą, że niemal jej
uwierzył.
- Ależ kochanie, przecież wiesz, że to nieprawda. Mieliśmy się
pobrać...
- Owszem, mieliśmy. A wiesz, dlaczego? Bo z różnych powodów
nam to pasowało. I tobie, i mnie. Widzisz? Część winy biorę na
siebie.
- Nie mówmy o winach. Pokażę ci, ile nas łączy... Powstrzymała
go samym spojrzeniem.
- Już nie jestem zła. I już nie mam do ciebie pretensji, żalu czy
złości. Bo to są emocje. A ja nie tylko nie kocham cię, ale po
prostu nic do ciebie nie czuję. Nawet żalu czy złości. I choćby z
tego prostego powodu najzwyczajniej w świecie nie chcę być z
tobą.
Zamurowało go. Przez chwilę milczał. Kiedy w końcu się
odezwał, Eden ze zdumieniem usłyszała autentyczne poruszenie
w jego głosie. Jakby targały nim prawdziwe uczucia.
- Już sobie znalazłaś kogoś na moje miejsce? Szybko się
uwinęłaś! Omal nie wybuchnęła śmiechem. Rzucił ją w
przeddzień ślubu, a teraz
gra rolę zdradzonego kochanka. A raczej kogoś, czyje samolubne
i rozdęte do niepojętych rozmiarów ego zostało dotknięte do
żywego. Po prostu był przekonany, że po tym, jak ją haniebnie
odtrącił, powinna w samotności i pokorze czekać, aż łaskawie
znów skinie na nią palcem.
- Ta rozmowa staje się coraz bardziej niedorzeczna. Ericu, nie
chodzi o to, czy mam kogoś, czy nie, tylko o to, że wreszcie
powinieneś przejrzeć na oczy i zrozumieć, co tak naprawdę się
stało i jakie są tego nieodwracalne konsekwencje. Ja zrobiłam to
już dawno. Przeanalizowałam i siebie, i swoje postępowanie, a co
najważniejsze, wreszcie zobaczyłam twoje prawdziwe oblicze.
- A Chase Elliot wydatnie ci w tym pomógł, czy tak? Bo gdy...
- Nie masz prawa o nic mnie wypytywać! - Kiedy chciała go
ominąć, chwycił ją brutalnie za łokieć. Musiała się więc
zatrzymać. Wbiła w niego wzrok. Jest jak dziecko, pomyślała,
które wyrzuciło ulubiony samochodzik, a teraz tupie nóżką, bo
chce go mieć z powrotem. Czując, że wstępuje w nią wściekłość,
przybrała pozę chłodnej obojętności. - Cokolwiek łączy mnie z
Chase'em, w żadnym razie nie powinno cię to obchodzić.
No, nareszcie miał przed sobą zimną, dumną kobietę, którą tak
dobrze
znał.
- Mylisz się. Obchodzi mnie wszystko, co dotyczy ciebie -
powiedział
łagodnie.
Westchnęła znużona.
- Ericu, nie rób tego. Nie upokarzaj się.
Zanim zdołała się od niego uwolnić, siatkowe drzwi ponownie się
otworzyły.
- Zdaje się, że znów wam przeszkadzam. - Chase zszedł po
schodkach
i ruszył w ich stronę.
- To brzydki zwyczaj. - Erie wysunął się przed Eden.
- Nie widzisz, że rozmawiamy? Nie uczą was manier na
prowincji? Uczą, ale innych, odparł w myślach Chase. Ciekawe,
czy temu
wymuskanemu dupkowi z Filadelfii spodoba się rozkwaszony
nos. Zresztą nieważne, czy się spodoba.
Odczytując zamiary Chase'a, Eden stanęła między nimi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl