[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czynię go prawie nieosiągalnym, jakbym zdążając ku szczytowi potężnej góry
spadał w przepaść, może po raz pierwszy przeniknęła mnie owa świadomość wówczas,
gdy sam zbryzgany krwią, ciebie ujrzałem na ogromnym łożu, również splamionego
krwią, którą przelałem, o kilka godzin za pózno, o tę noc za pózno zrozumiałem,
że tylko przed tymi, którzy posiadają czyste myśli i czystość towarzyszy ich
uczynkom, mogą się otworzyć bramy Jerozolimy, ale teraz, po latach wielu
wyrzeczeń i umartwień, kiedy czyniłem więcej, niż pragnąłem, aby zmazać zło
przeze mnie w zaślepieniu wiary popełnione, teraz, trzymając cię w ramionach,
znów, ale już dobrowolnie, zamykam przed sobą bramy dalekiej Jerozolimy,
ponieważ ponad wszystko, co we mnie istnieje, silniejsza jest moja ciemna miłość
do ciebie, który miałeś być moim synem i spadkobiercą, a którego od dawna
pożądam jak kochanka, możesz ze mną zrobić wszystko, co chcesz - powiedziałem,
gdy umilkł, on zaś mnie spytał: będzie ci to miłe?, możesz ze mną zrobić
wszystko, co chcesz - powtórzyłem - cokolwiek zrobisz, będzie mi to miłe, i
wtedy to się stało, ale gdy się już stało, nie byłem szczęśliwy, byłem tylko
nasycony nie znaną mi dotychczas rozkoszą i powtórzenia jej spragniony, ale nie
czułem się szczęśliwy, ponieważ już wtedy zrozumiałem, że nie kocha mnie, tylko
pożąda mego ciała, wiem, że i on o tym wiedział, choć starał się oszukać i
siebie, i mnie i mówił mi, że mnie kocha, ale gdy to mówił, mówił nieprawdę,
ponieważ tylko mego ciała pożądał, pragnął miłości, lecz nie potrafił mnie
kochać, tylko głodna żądza była w nim prawdziwa, wiem, że nieraz, trzymając mnie
w ramionach, mówił, że mnie kocha, a myślał: wszystko jest daremne, nie umiem go
kochać i nie umiem bez niego żyć, a ja myślałem, gdy nasyciwszy się mną
zostawiał mnie nagle samego, myślałem wówczas: jestem jego własnością, jego
rzeczą, dlatego woli pogardzać mną niż sobą, nienawidzę go, ale siebie także
nienawidzę, ponieważ ulegle godzę się na wszystko, czego chce, sprawia mi to
przyjemność, a jeśli ją mam, nie umiem jej nie lubić, za to siebie nienawidzę,
wiedziałem, że prócz mnie szukał innych ciał i miał je, ale potem znów do mnie
wracał, a ja, choć wiedziałem, że przyjdzie do mnie jeszcze ciepły od ciepła
innego ciała, czekałem na niego, a pózniej stało się jednego dnia tak, że gdy
opuścił mnie sądząc, że śpię, pierwszy raz począłem go szukać, leżałem na moim
purpurowym płaszczu na wznak, z głową wspartą o ramię, i gdy obudził się jeszcze
za dnia i pochylił nade mną, udałem, że śpię, oddychałem spokojnie, tak jak
oddycha się w spokojnym śnie, powiedział głośno: Aleksy, nie poruszyłem się,
była cisza, w głębi puszczy pogwizdywała wilga, wówczas wstał ostrożnie, żeby
mnie nie zbudzić, wstał ostrożnie jak człowiek, który chce uciec, nałożył na
siebie wierzchnią szatę, z ziemi podniósł płaszcz i miecz, a potem, jeszcze raz
ogarnąwszy mnie spojrzeniem człowieka, który chce uciec, zszedł ku strumieniowi,
gdzie spętane pasły się spokojnie nasze wierzchowce, otworzyłem wtedy oczy i
widziałem, jak zbliżywszy się do swego czarnego ogiera uwalnia go z pęt i
przytrzymując za uzdę prowadzi w stronę ścieżki wdzierającej się w gęste
podszycie lasu, zostałem sam, pomyślałem: niech ucieka, wiem, że wróci, tylko
żądza jest w nim prawdziwa, a potem, gdy już zmierzch począł powoli zapadać i
wciąż nagi, ale nie czując chłodu, leżałem na moim purpurowym płaszczu, tym
samym płaszczu, który teraz na czas spowiedzi zdjąłem z ramion i narzuciłem go
na ramiona Jakuba, wtedy więc, kiedy zmierzch powoli zapadał i byłem sam,
począłem myśleć nie o sobie, lecz o tym, jakie jego mogą być myśli, znałem nie
Strona 19
Andrzejewski Bramy raju
tylko jego ciało i nie tylko rozkosz, jaką mi dawał, znałem również jego myśli, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl