[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obraziła. Przynajmniej po to, żeby uniknąć kolejnej kłótni, bo być może Livia dojdzie do
wniosku, że chciał jej zrobić na złość i postanowił przespać się w hotelu. Trudno, będzie, jak
będzie.
Kto otworzy mu bramę? W świetle reflektorów zobaczył, że nie ma przy niej
dzwonka, domofonu, niczego takiego. Mógł tylko nacisnąć klakson, chociaż nie miał
pewności, czy nie będzie musiał naciskać tak długo, aż w końcu obudzi całe miasto. Nacisnął
raz, 66 krótko i z wyczuciem, i niemal natychmiast zobaczył wychodzącego z willi
mężczyznę, który chwilę pózniej otworzył kluczem bramę. Montalbano wjechał, zaparkował,
wysiadł.
Mężczyzna się przedstawił:
 Carlo Mistretta.
Brat geologa, lekarz, wyglądał na jakieś pięćdziesiąt parę lat. Był niski, starannie
ubrany, twarz miał zaróżowioną i mało wyrazistą, niósł przed sobą niewielki brzuszek.
 Pański kolega zawiadomił mnie o telefonie od porywaczy - powiedział. -
Musiałem od razu wsiąść do auta i przyjechać, bo Salvatore zle się poczuł.
 Już czuje się lepiej?
 Zrobiłem, co mogłem, żeby usnął.
 A pani?
Lekarz rozłożył ręce, ale nie odpowiedział.
 Jeszcze nie wie...?
 Nie, nie wie, tylko tego by brakowało! Salvatore powiedział jej, że Susanna
pojechała do Palermo, że ma egzamin, ale z moją biedną bratową już prawie nie ma kontaktu,
zdarza się, że jest wręcz nieobecna.
W salonie był tylko Fazio, który się zdrzemnął, wciąż w tym samym fotelu, i Fifi
Minutolo, który w drugim fotelu palił cygaro. Okna były otwarte, wpadało chłodne powietrze.
 Zdołaliście ustalić, skąd telefonowali? - z miejsca spytał Montalbano.
 Nie. Nagranie było bardzo krótkie - odpowiedział Minutolo. - Naprzód
posłuchaj, potem porozmawiamy.
 Dobrze.
A
Fazio, jakby kierowany zwierzÄ™cym instynktem, jakoÅ› «uÅ‚, że przyjechaÅ‚
Montalbano. Otworzył oczy i zerwał S1ę na równe nogi.
 Panie komisarzu, już pan jest? Chce pan posłuchać? Proszę usiąść na moim
miejscu.
I nie czekając na odpowiedz, włączył magnetofon.
Słucham. Kto mówi? Tu mieszkanie Mistrettów. Kto mówi?
Ale kto mówi?
Posłuchaj i nie przerywaj mi. Dziewczyna jest tutaj, z nami, na razie czuje się dobrze.
Poznajesz jej głos?
Tato... tato... proszę cię... pomóż...
Słyszałeś? Przygotuj kupę pieniędzy. Zadzwonię pojutrze.
Halo? Halo? Hało?
 Puść to jeszcze raz - poprosił komisarz.
Nie miał najmniejszej ochoty znowu słuchać rozpaczliwego głosu tej biednej
dziewczyny, ale musiał to zrobić. Na wszelki wypadek zasłonił sobie oczy ręką, bo nie był
pewien, czy nie ulegnie zanadto wzruszeniu.
Pod koniec drugiego odsłuchiwania taśmy doktor Mi - stretta ukrył twarz w dłoniach,
a jego plecami wstrząsnął płacz; wstał i wyszedł, a raczej wybiegł do ogrodu.
Minutolo powiedział:
 Bardzo kocha swojÄ… bratanicÄ™.
A potem, patrząc na Montalbana, spytał:
 Co o tym powiesz?
 Nagrali to, nie mówili na żywo, prawda?
 Oczywiście.
 Ten męski głos jest umyślnie zniekształcony.
 Na pewno.
 Jest ich co najmniej dwóch. Głos Susanny dobiega z większej odległości,
musiała być trochę dalej od magnetofonu. Kiedy ten, co nagrywał, mówi:  Poznajesz jej
głos? , upływa dłuższa chwilka i dopiero potem odzywa się Susanna: mija tyle czasu, ile
potrzebowali, żeby wspólnik uwolnił jej usta z knebla. A potem szybko założył jej knebel z
powrotem. I to przerwało jej ostatnie słowa, które z pewnością miały brzmieć:  Pomóż mi .
Też tak o tym myślisz?
 Nie wykluczam, że z Susanną jest tylko jeden mężczyzna. Mówi:  Poznajesz
jej głos? , i sam zdejmuje jej knebel z ust.
 Nie, to niemożliwe. Gdyby było tak, jak mówisz, pauza między jego pytaniem
a głosem Susanny musiałaby być dłuższa.
 Chyba tak. Ale jest jeszcze jedno - zwróciłeś uwagę?
 Nie zwróciłem. To ty się znasz na porwaniach.
 Oni jednak zachowują się inaczej niż zwykle.
 Co przez to rozumiesz?
 Zaraz ci powiem. Zwykle przy uprowadzeniach rzecz wygląda następująco.
z
Jest jakaś grupa działania, na -   jmv ją  grupa B , która ma za zadanie dokonać samego
porwania w praktyce. Potem  grupa B przekazuje uprowadzonÄ… osobÄ™  grupie C , to znaczy
ludziom, którzy mają ją przetrzymać i pilnować, czyli drugiej grupie działania. Dopiero wtedy
zabierają głos ludzie z  grupy A , to znaczy przywódcy, organizatorzy, i to oni żądają okupu.
%7łeby to wszystko odbyło się w takiej kolejności, trzeba trochę czasu. Dlatego do żądania
okupu dochodzi na ogół po kilku dniach od porwania. A w naszym przypadku minęła
niespełna doba.
 Jak to sobie tłumaczysz?
 Moim zdaniem wyjaśnienie jest jedno: grupa, która Susannę uprowadziła, to
jednocześnie grupa, która ją ukrywa i żąda okupu. Pewnie nie jest to jakaś wprawna
organizacja. Być może na ten wyczyn zdobyła się, powiedzmy, jedna rodzina, która działa
sama, by zaoszczędzić sobie kosztów. A jeżeli nie są to zawodowcy od porwań, to wszystko
staje siÄ™ znacznie bardziej skomplikowane i jest dla dziewczyny znacznie bardziej
ryzykowne. Tak to chyba wyglÄ…da - nie sÄ…dzisz?
 Z całą pewnością.
 Musi to też znaczyć, że przetrzymują ją gdzieś w pobliżu.
Minutolo umilkł, zamyślił się.
 Jednak brakuje tu także pewnej oznaki typowej dla porwania, które ma się
zakończyć błyskawicznie. W takim przypadku kwotę okupu oznajmiają zawsze podczas
pierwszego kontaktu.
 A to, że nagrali głos Susanny, to normalne? - spytał Montalbano. - Coś mnie w
tym zastanowiło, chyba...
 Tak, masz rację - odpowiedział Minutolo. - Tak się dzieje tylko w filmach.
Zazwyczaj, jeżeli odmawiasz zapłacenia okupu, zaraz posyłają ci kilka zdań napisanych przez
porwanego. Albo kawałek jego ucha. Do tego ogranicza się kontakt porwanego z rodziną.
 Zwróciłeś uwagę, w jaki sposób tamten mówił? - spytał znowu Montalbano.
 A w jaki? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl