[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tylko Boga, boleje tylko zgodnie z myślą Bożą, a także wszystkie jej pożądania i
troski dążą jedynie do Boga.
5. Cale to mienie duszy jest do tego stopnia skierowane i zajęte Bogiem, że nawet
bez uświadomienia sobie tego w samej duszy, w pierwszych swych poruszeniach
zwraca się do działania w Bogu i dla Boga. Rozum, wola, pamięć, afekty, zmysły,
pragnienia i pożądania, nadzieja, radość i wszystka majętność duszy skłaniają się
pierwszymi poruszeniami ku Bogu, nawet gdy dusza nie spostrzega, że działa dla
Boga.
Tym samym więc dusza często czyni wszystko dla Boga, pamięta o Nim i o Jego
sprawach bez myślenia i przypominania sobie, że to czyni dla Niego. Nabyła już
bowiem tego przyzwyczajenia i sprawności do tego stopnia, że nie musi już
pamiętać ani troszczyć się, czy też wzbudzać aktów żarliwych, jakie pierwej przy
rozpoczęciu czynów zwykła była wzbudzać.
Całe jej mienie jest we wspomniany sposób zajęte całkowicie Bogiem, tak że z
konieczności udziałem duszy jest także to, co wyraża w następnym wierszu:
Nie strzegę już stada.
6. Innymi słowy: Nie idę już za mymi upodobaniami i pożądaniami, gdyż złożyłam
je wszystkie i oddałam Bogu, już ich nie karmię i nie strzegę dla siebie. Mówiąc, że
nie strzeże tej trzody, dodaje:
I nie mam innego starania.
1. Wiele niepożytecznych zajęć winna dusza spełniać, zanim dojdzie do tego
poświęcenia i oddania Umiłowanemu siebie oraz swego mienia. Dawniej usiłowała
służyć swemu własnemu i innych pożądaniu; możemy powiedzieć, że ile miała
nawyków niedoskonałości, tyle miała starań. Te nawyki to przede wszystkim jakby
własne zajęcia duszy, polegające na mówieniu, myśleniu i spełnianiu rzeczy
niepotrzebnych i niezgodnych z doskonałością. Nadto zwykła mieć pożądania,
którymi służyła pożądaniom innych, a więc przesady, grzeczności, pochlebstwa,
względy i starania o przedstawienie się w dobrym świetle i o zadowolenie swymi
sprawami ludzi; ponadto wiele innych niepożytecznych zajęć, jakimi usiłowała ująć
sobie ludzi, zajmując tym i troskę, i pożądanie, i działanie, i wreszcie całe zasoby
duszy.
Teraz mówi, że jest już wolna od tych zajęć, bo wszystkie jej słowa, myśli i czyny
są jedynie z Boga i dla Boga. Nie ma już w nich poprzedniej niedoskonałości.
Może więc powiedzieć: już nie szukam zaspokojenia swojego lub cudzego
pożądania, nie oddaję się i nie zajmuję żadnymi rozrywkami ani sprawami tego
świata.
Zajęciem moim jest słodycz kochania.
8. Wszystkie zatem swoje starania włożyłam już w praktykę miłości Bożej. Każde
bowiem uzdolnienie mojej duszy i ciała, pamięć, rozum i wola, zmysły wewnętrzne
i zewnętrzne, pożądania części zmysłowej i duchowej, wszystko porusza się dla
miłości i w miłości. Wszystko, co czynię, czynię z miłości i wszystko, co cierpię,
cierpię z odczuciem miłości. To właśnie wyrażał Dawid, gdy mówił:  Moc moją
przy Tobie zachowam" (Ps 58, 10).
9. Należy zaznaczyć, że gdy dusza dojdzie do tego stanu, wszystkie jej sprawy
duchowe i zmysłowe, wszystkie jej czyny, cierpienia jakiekolwiek by byty, zawsze
powiększają jej miłość i upodobanie w Bogu. Także i samo ćwiczenie się w
modlitwie oraz obcowanie z Bogiem, które przedtem zwykła zatrzymywać na
różnych formach i rozważaniach, jest już całe praktyką miłości. I to do tego
stopnia, że zarówno w sprawach doczesnych jak i duchowych taka dusza zawsze
może powiedzieć, że zajęciem moim jest słodycz kochania.
10. Błogosławione to życie i błogosławiony stan i szczęśliwa dusza, która go
osiągnie! Wszystko tu bowiem staje się już istotą miłości, szczęściem i rozkoszą
zaręczyn. Słusznie więc może Oblubienica mówić do swego Boskiego Oblubieńca
słowa najczystszej miłości Pieśni nad pieśniami:  Wszelkie jabłka, nowe i stare,
Miły mój, zachowałam dla Ciebie" (7,13). Czyli innymi słowy:  Umiłowany mój,
dla Ciebie pragnę znieść wszystko, co przykre i trudne, a co smakowite i słodkie
zostawiam dla Ciebie". Główną więc myślą tego wiersza jest, że dusza będąca w
tym stanie zaręczyn duchowych zwyczajnie chodzi w zjednoczeniu i w miłości
Bożej, czyli że rozmiłowana jej wola jest wciąż przy Bogu.
Strofa 29
WPROWADZENIE DO NASTPNEJ STROFY
l. Dusza w tym stanie jest rzeczywiście stracona dla wszystkich rzeczy a pozyskana
dla miłości, i nie zajmuje już niczym innym ducha swego. Słabnie więc już w swej
działalności zewnętrznej i w życiu czynnym, aby tym pełniej posiąść to jedno, o
którym mówi Oblubieniec, iż jest potrzebne (Ak 10, 42), to jest ustawiczne trwanie
i ćwiczenie się w miłości Bożej. To jedno bowiem jest w takiej cenie u Boskiego
Oblubieńca, iż zganił Martę za to, że chciała oderwać Marię od Jego stóp i
zatrudnić ją innymi czynnościami ku posłudze Panu. Marta sądziła, że ona czyni
wszystko, a Maria, siedząca u stóp Pana, nic. W rzeczywistości jest przeciwnie. Nie
ma bowiem działania pożyteczniejszego i konieczniejszego nad miłowanie. Tak
samo bronił swoją oblubienicę w Pieśni nad pieśniami, zaklinając wszystkie
stworzenia, nazwane tam  córkami jerozolimskimi", aby nie przeszkadzały
oblubienicy w jej duchowym śnie miłości, by jej nie budziły i nie otwierały oczu na
żadne sprawy, dopóki ona sama tego nie zechce (3, 5).
2. Trzeba zatem zaznaczyć, że zanim dusza dojdzie do tego stanu zjednoczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl