[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jak tabletka zdrowia
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji. Chorzy i zdrowi, w różnym wieku. Powinienem im
wyjaśnić, czym jest ta metoda. Nauczyć posługiwać się nią. Aby potem to, czego się nauczyli, nie
zawisło w powietrzu. Często tak bywa, że człowiek kończy kurs, a potem brak mu motywacji i
wszystko zmarnowane... Tak jest np. z zajęciami gimnastycznymi, z jogą, z autotreningiem, z
językami obcymi oraz wielu innymi umiejętnościami.
Siedzi grupa. Debiutanci. Powinni być nie tylko leczeni, ale i opanować nawyki, pożyteczne dla
zdrowia.
Dagestański Ośrodek Autoregulacji jest zakładem nowego typu, w którym obok leczenia uczymy i
rozwijamy pacjentów. Człowiek powinien wychodzić od nas nie tylko podkurowany, ale też
wyedukowany, jak pózniej utrzymywać dobrą kondycję. Nauczamy więc ich metody autoregulacji.
Powtarzam: jest ona pożyteczna we wszystkich dziedzinach życia i działalności. Dlatego nasz
zakład jest ośrodkiem, centrum, a me na przykład oddziałem w klinice czy szpitalu. Tam pracują
lekarze, wykorzystujący do leczenia chorych autoregulację łącznie z innymi metodami
terapeutycznymi. Tutaj, w Ośrodku Autoregulacji specjaliści muszą być także psychologami,
pedagogami, socjologami, a nawet filozofami  co zresztą mieści się w moim przekonaniu  w
działalności lekarza, w systemie jego pracy...
Przychodzą do nas sportowcy, pragnący nauczyć się szybkiej odbudowy sił, pedagodzy  ze
zdenerwowania tracący głos przed audytorium, pracownicy zatrudnieni przy monotonnej pracy,
przemęczeni, dyrektorzy przedsiębiorstw, którzy pragną nauczyć się chociaż przez kika minut
wyłączenia się od nacisku tysiąca problemów. Słowem  przychodzą ludzie najróżniejszych zawodów.
A jeżeli się nie uda? Przecież obiecywali!
Jakże nie obiecać, kiedy nie wymyślono skuteczniejszych recept dla zachęcenia pacjenta? A bez
optymizmu lekarza oraz pacjenta nie będzie potrzebnego kontaktu emocjonalnego. A on musi
zaistnieć!
Rezultatem nauki w ośrodku powinna być nie tylko wiedza teoretyczna, lecz i nawyki praktyczne.
Specyficzne, których nie można nabyć poprzez mechaniczne powtarzanie. Można je opanować tylko
w stanie specjalnym  w stanie autoregulacji, co jest znacznie bardziej skomplikowane.
Oto na przykład pacjent, który zgłosił się na leczenie, cierpi na zapalenie korzonków rdzeniowych.
Należy zacząć od uwolnienia go od bólu, bo w tym stanie nie będzie uważnym uczniem. W Ośrodku
Autoregulacji jest pracownik, który się tym zajmuje. Zciślej mówiąc  potrafi to każdy i jeden może
zastąpić drugiego, ale podstawowa odpowiedzialność spoczywa na specjaliście od terapii odruchowej l
oczywiście, na kierowniku ośrodka. Jak zresztą we wszystkich innych przypadkach...
Podczas nauki, jeśli zachodzi potrzeba, stosuje się akupunkturę w połączeniu z innymi metodami
leczenia. Na przykład masażem, pulsowaniem cieplnym, terapią manualną i innymi. Wszystko to
przygotowuje pacjenta do właściwego przeszkolenia.
Już od dawna wiadomo, że im lepiej czuje się człowiek, tym jest zdolniejszy do nauki.
Szczególnie, gdy udziela jej lekarz, który poprawił jego samopoczucie, czym zdobył pełne zaufanie.
Sam lekarz podczas pracy również powinien  mało!  musi dobrze się czuć! W przeciwnym
przypadku nie wywoła u pacjenta obrazu zdrowia! Bez wyrazistego, sugestywnego obrazu zdrowia 
pacjent zdrowieje trudniej. Nawet przy przeprowadzeniu zabiegów fizjologicznych. Stare to prawdy,
ale  niestety  w klinikach rzadko brane pod uwagę. Zresztą  jak może być inaczej, skoro samo
pomieszczenie szpitalne, w swoim obecnym statystycznym wariancie, już wywołuje obraz choroby?
Większość ludzi  niestety  nawet nie potrafi sobie wyobrazić, jak powinien wyglądać zdrowy
człowiek. Jakie powinien mieć oczy, chód, oddech, intonację... W przyszłości  mam nadzieję 
Ośrodek Autoregulacji będzie tak zbudowany, by już przy wejściu pacjent zaczynał lżej oddychać! By
przypominał mu ziemię obiecaną, gdzie można się oczyścić, wyzdrowieć, pokrzepić duszę,
porozumieć z ludzmi. A nawet  być może  podjąć jakieś ważne decyzje. A już na pewno nauczyć się
zdrowego obrazu życia.
Ten nasz przyszłościowy ośrodek zdrowego życia powinien znajdować się na łonie przyrody,
której kontemplowanie już samo w sobie jest psychoterapią! Będzie sala sportowa i oddziały
przeznaczone na wstępne zabiegi leczniczo-ozdrawiające.
Jeżeli człowiek wspaniale się czuje i wykorzystując stan specjalny, utrwala to samopoczucie w
pamięci, potem będzie zdolny posługując się autoregulacją wywołać u siebie dobrą formę.
W takim przypadku metoda działać będzie jak zakonserwowana w organizmie tabletka zdrowia!
Za pomocą autoregulacji można wywoływać wszystko to, co kiedyś pomogło w uzyskaniu dobrego
samopoczucia czy nastroju. Można na przykład wspomnieć najpiękniejszy dzień, kiedy byłeś w
doskonałym nastroju. Kiedy wszystko się udawało. Kipiałeś wtedy energią. Wszyscy patrzyli
wyłącznie na ciebie!
W stanie specjalnym można pomarzyć o tym, jakimi chcielibyśmy widzieć siebie, wyobrazić sobie
upragniony nastrój, wyraz twarzy, chód! ! organizm zacznie nastrajać się na falę naszego ideału.
Zwięte prawo człowieka do marzeń w stanie autoregulacji przekształca się w możliwość
samotworzenia, a całe bogactwo wrażeń życiowych  w instrument uzdrawiający i przedłużający
życie.
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji Chorzy i zdrowi, ludzie w różnym wieku. Patrzą na
mnie. Jestem lekarzem. Aby oni byli szczęśliwsi  ja powinienem czuć się bardzo dobrze!
Piszą do nas...
Po opublikowaniu w radzieckiej prasie artykułów o mojej metodzie, pozwalającej człowiekowi
kierować swoim, organizmem, a zwłaszcza po zademonstrowaniu tej metody w telewizji napłynęły
listy od osób, pragnących nabyć te niecodzienne przecież umiejętności.
Niestety  w artykułach prasowych nie wszystko podano dokładnie i naukowo. Jako lekarz
musiałem więc mieć się na baczności, gdyż czytelnicy odnieśli wrażenie, że autoregulacja jest
czarodziejską różdżką, panaceum na wszystkie nieszczęścia. Mimo dalszych publikacji, które
podkreślały, że ta metoda zalicza się do metod psychoterapeutycznych i porównywały istotę jej
działania z treningiem autogennym  w listach zwracano się do nas nawet z takimi problemami,
których rozwiązanie w żaden sposób nie wchodziło w "kompetencje" autoregulacji!
W listach zaniepokoiła mnie również bardzo często spotykana wiara autorów w to, że autoregulację
można opanować w ciągu pół godziny. Dla tej "pół godziny" dziesiątki ludzi zrywały się z miejsca
porzuciwszy wszystkie sprawy i wędrowały z różnych stron do Machaczkały, nie uzgadniając nawet z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl