[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie martw się o mnie, dziękuję bardzo.  Podniosła
głowę zaczepnie.  Miewam się świetnie. Powinnaś się raczej
zatroszczyć o siebie. Nieważne, kto mi powiedział, ale
wiem.
 Przyszłaś mi pogratulować?
 Wcale cię nie kocha, ślicznotko, choć tak zadzierasz
nosa  wypaliła Tonya.  Lubi cię, wszyscy to wiemy. Ale
lubienie jest innego rodzaju uczuciem niż miłość. Jesteś jego
rodziną. Zna cię od czasu, gdy byłaś dzieciakiem. Jednak
z tego jeszcze nie wynika, że kocha cię tak, jak mężczyzna
powinien kochać kobietę, ktorą poprowadzi do ołtarza.
Nie jesteście sobie rowni, jeśli wiesz, co mam na myśli.
 I doszłaś do tego zupełnie sama?  spytała z udawanym
spokojem Leona.
 Miałam swojego informatora  zachichotała złośliwie
Tonya.  W każdej rodzinie jest jakaś plotkara, a akurat
od tej dowiedziałam się sporo o szkieletach w szafie
Blanchardow. Powiedzmy uczciwie, niezle się prezentujesz,
masz wystarczająco dobre pochodzenie i umiesz się
zachować, choć Rupert oczywiście wolałby Chloe. Sporo
członkow rodziny spiskuje, jak wyzwolić się spod jego silnej
ręki. Oglądają się na Boyda, ktorego chętnie by widzieli
na czele firmy i rodziny. Boyd wybrał ciebie, z pewnością
dla jakichś dobrze przemyślanych powodow. Parę już
wymieniłam. Boyd to zimny strateg i każdy jego ruch jest
zaplanowany. Lubi ładne kobiety, a Chloe ustępuje ci urodą.
Wskoczysz mu do łożka na pierwsze kiwnięcie palcem.
A poza tym jesteś na tyle młoda, że może cię ulepić, jak mu
się spodoba. Zadziwia mnie, jak możesz być tak głupia, żeby
nie przejrzeć jego gry.
Leona wyjęła kluczyki i przycisnęła pilot.
 Skończyłaś?  upewniła się zimno. Coż to za obrzydliwa
osoba. Tamta tylko zacmokała.
 Może to absurdalne, bo cię nie lubię, ale się na tobie
zawiodłam. Myślałam, że masz charakter. Tymczasem
jesteś zupełnie pozbawiona kręgosłupa. Boyd tobą manipuluje.
Naprawdę nic nie widzisz? Może jest wszystkim,
o czym marzy kobieta  do licha, nawet ja nie jestem nieczuła
na jego wdzięki  ale nie zaufałabym mu ani krzynę
więcej, niż ufam staremu Blanchardowi. Stałaś się zwykłym
pionkiem w rozgrywce o władzę między ojcem a synem.
Trofeum wojennym, można rzec. Nie pierwszy raz zdarzają
się takie rzeczy. A jeszcze jest ta inna sprawa.
To był chytry trick i Leona dała się nabrać.
 Jaka inna sprawa?  zapytała.
 Jeszcze nie jesteś panią Boydową Blanchard, kotku.
Nie bądz taka nadęta. %7łebyś się nie zdziwiła, jak nic z tego
nie wyjdzie. Mowię o twojej drogiej mateczce, słodkiej
Serenie.
Jak na osobę, ktora nie znosiła przemocy, Leona poczu-
ła przypływ zdumiewająco morderczych chęci. Jak dobrze
byłoby walnąć Tonyę prosto w gębę wykrzywioną w szyderczym
grymasie.
 Ani słowa więcej.
Ale grubiaństwo Tonyi nie miało granic.
 Słyszałam, że Rupert na nią leciał  ciągnęła, zaślepiona
zawiścią.
Spokojnie, mowił w jej głowie wewnętrzny głos. Opanuj
się. Opanowanie zawsze popłaca. W końcu nosi nazwisko
Blanchard. Nie wypada jej uciekać się do rękoczynow.
 To samo zrodło?  spytała sucho.  Anonimowa kobieta
rownie nikczemna co ty? Mogę się tylko domyślać,
o kim mowisz, ale zapewniam, że Rupert wam nie podziękuje
za plotki na jego temat.
 I co zrobi? Przecież mowię prawdę.
 Masz jadowity język, Tonyu. Lubisz siać niezgodę.
 A jeśli moją informatorką jest Geraldine? Jego własna
siostra?  Na chudej twarzy Tonyi odmalował się złośliwy
triumf.
Nie daj jej satysfakcji! Wsiądz do samochodu. Odjedz.
By ukryć osłupienie, Leona odwrociła się do auta i o-
tworzyła drzwi.
 Ludzie lubią plotkować  naigrawała się z niej Tonya.
 Nawet ta arogancka stara suka, Geraldine.
Pokusa wymierzenia złośliwej kobiecie policzka wrociła
z całą siłą, ale Leona się powstrzymała.
 Geraldine nigdy nie zdradziłaby rodziny  stwierdziła
z niewzruszoną pewnością  i nigdy, ale to przenigdy
nie zwierzyłaby się tobie. Ludzie cię nie lubią. Nie ufają ci.
I mają powod. Wiedzą, że rozmyślnie szkodzisz innym.
 Coż za szlachetna lojalność!  syknęła tamta.  Powiem
jeszcze raz, to Geraldine zdradziła mi rożne wasze
brudne sprawki. Idz, zapytaj. Pewnie się wszystkiego wyprze,
ale pomyśl, skąd bym znała tyle rodzinnych sekretow? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl