[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i zaparzyÅ‚ kawÄ™. PodziÄ™kowaÅ‚a mu úsmiechem.
Nauczyciele są zachwyceni. Nie wiedzieliśmy, że
Ricky odróżnia kolory i potrafi je nazywać. Poza tym
bawił się z jednym z dzieci. Oczywiście, nie była to
prawdziwa zabawa, ale siedzieli w piaskownicy, a Ricky
nie obrzucił kolegi piaskiem ani nie uciekł do kąta.
Nauczyciele uważają, że potrzebuje więcej czasu, aby
się przystosować do nowego otoczenia, i dopiero wtedy
zdołają wpełni ocenić jego możliwości.
To brzmi niezle. Joe ucieszył się, że Jessica
i Ricky pozostaną z nim dłużej.
To jest najlepsza wiadomość, jaką usłyszałam od
śmierci mamy przytaknęła uszczęśliwiona. Teraz
wiem, co powinnam zrobić.
Co? Pewność brzmiąca w jej głosie trochę go
zaniepokoiła.
Zostawię go w tej szkole. Uważają, że za jakiś czas
będzie mógł podjąć normalną naukę. Szkolą specjal-
nych asystentów, którzy są przydzielani do pomocy
nauczycielom, jeśli w klasie znajdują się dzieci podobne
do Ricky ego. W Silverstream nie miałby takich per-
spektyw.
Zostaniesz na stałe w Christchurch? Joe nie
sądził, że to w ogóle możliwe.
Nie martw się! zaśmiała się. Nie będziesz nas
musiał usuwać siłą z domu. W przyszłym tygodniu
zacznę rozglądać się za mieszkaniem. Na pewno znajdę
coś, na co będzie mnie stać.
92 ALISON ROBERTS
Oczywiście. Wyobraził sobie pusty dom. Nie
śpiesz się poradził. Potrzebujecie ładnego miejsca
z ogrodem, w którym Ricky mógłby się bawić. Najlepiej
w tej dzielnicy, żebyście mieli niedaleko szkoły dodał
pospiesznie, w razie gdyby Jessica pomyślała, że zależy
mu na jej bliskości.
Racja. Oczy Jessiki nadal lśniły radością. Joe po
raz pierwszy widział ją równie szczęśliwą. A ja chyba
zajmę się pracą, o jakiej zawsze marzyłam.
Czyli?
Jessica spuściła wzrok. Otworzyła usta, ale natych-
miast je zamknęła i zerknęła na Joego.
No powiedz. Mnie możesz się zwierzyć.
Chciałabym pójść na szkolenie i pracować w pogo-
towiu przyznała nieśmiało. Marzę o jeżdżeniu
karetkÄ….
Naprawdę? Nie miał pojęcia, że Jessica myśli
o Uojściu w jego ślady.
Kelly namawia mnie do złożenia podania. Gdyby
Ricky nie potrzebował stałej opieki, mogłabym się tym
zająć. Kelly mówi, że w mieście znajdę wiele dobrych
świetlic.
Na pewno.
Poczuł się dotknięty, że Kelly wcześniej niż on
poznała marzenia Jessiki i próbowałają wspierać. A zre-
sztą, czy nie powinien sam się domyślić? Jessica często
go wypytywała o jego pracę. I przecież mógłby jej
pomóc. Gdyby pracowali na różnych zmianach, miałby
cztery wolne dni, a kiedy ona by szła na dyżur, on
zająłby się Rickym. Chwileczkę! Nie powinien się aż
tak angażować!
ALISON ROBERTS 93
Jesteś przekonana, że marzysz o takiej pracy?
spytał, marszcząc brwi. Bez trudu dostaniesz posadę
pielęgniarki w szpitalu i może ci się tam spodobać.
O, nie odparła. Marzę o pracy w pogotowiu od
chwili ukończenia kursu pierwszej pomocy.
To nie zawsze jest ekscytujące ostrzegł, myśląc
o dzisiejszej tragedii. I czasem bywa o wiele trudniej,
niż ci się wydaje.
Uśmiech zniknął z jej twarzy. Nie odrywała wzroku
od Joego.
Miałeś ciężki dzień, prawda?
Odwrócił wzrok zaskoczony. Sądził, że dobrze ukry-
wa swe uczucia.
Czemu tak uważasz?
Miałeś to wypisane na twarzy, kiedy wróciłeś
odparła cicho. I zjadłeś tylko połowę kolacji. Wy-
ciągnęła rękę i dotknęła jego dłoni. Czekałam, aż Ri-
cky pójdzie spać, żeby cię o to zapytać.
Na pewno chcesz usłyszeć tę historię?
Oczywiście. Uścisnęła jego rękę. Jeśli zechcesz
mi ją opowiedzieć...
Z chęcią.
Zrozumiał teraz, jak wcześniej jego ból pogłębiała
świadomość, że nie będzie mógł tym doświadczeniem
podzielić się z Jessicą, że musi sobie z nim poradzić sam.
A tymczasem najbardziej pragnął opowiedzieć wszystko
komuś, kto go wysłucha i zrozumie. Dlatego niczego
przed nią nie ukrył, a gdy skończył, z oczu obojga płynęły
łzy. A potem wstali i bez słowa tulili się do siebie.
Poszukajmy wygodniejszego miejsca do rozmowy
zaproponowała wreszcie Jessica.
94 ALISON ROBERTS
Już się wygadałem. Joego ogarnął wstyd, bo
ostatni raz płakał w wieku sześciu lat.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]