[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Szkot, który wyruszył na łów *.
Inspektor przywołał go do porządku karcącym spojrzeniem.
Czy syn nie dostawał żadnych ostrzeżeń? Listów z pogróżkami czy czegoś w tym
rodzaju?
Nie, jestem pewna, że nie brzmiała stanowcza odpowiedz. Mówiłby o tym,
pokpiwałby&
Nie wziąłby tego na serio?
Richard zawsze kpił z niebezpieczeństwa. W głosie pani Warwick zabrzmiała
macierzyńska duma.
A czy syn pani proponował ojcu dziecka jakąś rekompensatę?
Oczywiście. Richard nie był złym człowiekiem. Ale propozycja została odrzucona, i to,
pozwolę sobie powiedzieć, z oburzeniem.
No właśnie mruknął inspektor.
Podobno na krótko przed wypadkiem MacGregor stracił żonę przypomniała sobie
pani Warwick. Chłopiec był dla niego wszystkim. To rzeczywiście wielka tragedia.
Ale, zdaniem pani, niezawiniona przez jej syna?
Pani Warwick nie odpowiedziała, więc inspektor powtórzył:
Uważa pani, że pan Warwick w niczym nie zawinił?
Milczała jeszcze przez chwilę.
Słyszałam pytanie.
*
James Barrie: Twelve pound Look .
Może nie zgadza się pani z tym, co powiedziałem?
Obróciła się bokiem i zaczęła nerwowo skubać poduszkę.
Richard za dużo pił wykrztusiła wreszcie. Oczywiście tego dnia pił także.
Kieliszek sherry? podsunął inspektor.
Kieliszek sherry! zaśmiała się gorzko. On był pijany! Naprawdę nie znał umiaru.
Ta karafka& wskazała karafkę na stoliku. Napełniano ją co wieczór, a rano była prawie
pusta.
Thomas przysunął sobie taboret tak, żeby widzieć jej twarz.
Więc sądzi pani, że to on ponosi odpowiedzialność za wypadek?
Oczywiście, że był winien. Nigdy nie miałam cienia wątpliwości.
Ale przecież został uniewinniony.
Pani Warwick wybuchnęła śmiechem.
Ma pan na myśli zeznania tej pielęgniarki? Tej Warburton? prychnęła. To idiotka
i do tego bardzo przywiązana do Richarda. Przypuszczam, że kosztowało go to niezłą sumkę.
Wie pani coś konkretnego? spytał ostro inspektor.
Nic nie wiem, ja tylko umiem wyciągać wnioski odparła takim samym tonem.
Inspektor podszedł do sierżanta Cadwalladera i wziął od niego notatnik.
Mówię panu to wszystko ciągnęła pani Warwick bo chce pan znać prawdę, czyż
nie? Musi pan się upewnić, czy ojciec chłopca miał dostateczny powód do morderstwa. Otóż,
moim zdaniem, miał. Ale nie sądzę, by po tak długim czasie& zawiesiła głos.
Inspektor podniósł wzrok znad notatek.
Nic pani nie słyszała wczoraj w nocy?
Wie pan, jestem nieco przygłucha. Nie miałam pojęcia że dzieje się coś złego, póki nie
usłyszałam kroków i głośnych rozmów pod moimi drzwiami. Zeszłam na dół i Jan wiedział,
że Richarda ktoś zastrzelił. Z początku uznałam to przesunęła ręką po oczach za żart.
Jan to pani młodszy syn?
On nie jest moim synem. Inspektor rzucił jej szybkie spojrzenie. Rozwiodłam się
wiele lat temu, a mój mąż ożenił się powtórnie. Jan pochodzi z tego drugiego związku.
Umilkła na chwilę. To nie jest aż tak skomplikowane, jak można by przypuszczać.
Chłopiec wcześnie stracił oboje rodziców i trafił do nas. Richard i Laura dopiero co się wtedy
pobrali. Laura zawsze była dla Jana bardzo dobra, niemal jak starsza siostra, naprawdę.
Inspektor próbował skierować rozmowę na inne tory:
Tak, rozumiem, ale co do pani syna&
Kochałam go, inspektorze. Kochałam, ale nie mogłam zamykać oczu na jego wady, a te
spotęgowały się znacznie, odkąd został kaleką. Był bardzo dumny, lubił bywać w świecie.
Kalectwo okropnie go irytowało i oczywiście nie wpłynęło dodatnio na jego charakter.
Tak, to oczywiste zauważył inspektor. A co pani sądzi o jego małżeństwie? Czy
był szczęśliwy?
Nie mam pojęcia. Najwyrazniej nie miała zamiaru mówić nic więcej na ten temat.
Czy chciałby pan wiedzieć coś jeszcze?
Nie, dziękuję pani. Ale chętnie porozmawiałbym teraz z panną Bennett, jeśli można.
Pani Warwick wstała, a sierżant Cadwallader ruszył, by otworzyć jej drzwi.
Tak, oczywiście powiedziała starsza pani. Panna Bennett& nazywamy ją Benny.
To osoba, która na pewno panu pomoże. Jest taka praktyczna i kompetentna.
Dawno u państwa jest?
O tak, od lat. Opiekowała się Janem w dzieciństwie, a przedtem także Richardem.
Właściwie opiekowała się całą rodziną. Bardzo oddana, doprawdy.
I skinąwszy głową sierżantowi, opuściła pokój.
VIII
Sierżant Cadwallader oparł się o drzwi i wbił wzrok w inspektora.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]