[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozwoli mu lepiej ją poznać. Może wreszcie będzie umiał sobie
wytłumaczyć, dlaczego wydaje mu się taka intrygująca.
84
R S
Według Rebeki jej dzielnica z wysokimi budynkami z cegły i
wąskimi uliczkami od lat wyglądała tak samo. Na rogu wciąż stał dom
handlowy, który pamiętała. Blok, w którym nadal mieszkała jej matka,
znajdował się pół przecznicy od Piątej Alei. Pokazała mu go z taksówki. W
centrum Joe doznał natychmiast uczucia osaczenia. Samochody posuwały
się w żółwim tempie w odległości zaledwie kilku centymetrów jeden od
drugiego. Sklepy i punkty usługowe poutykano obok siebie tak ciasno, że
trudno było stwierdzić, gdzie jeden się kończy, a drugi zaczyna. Zaczął się
poważnie zastanawiać, jak w takim miejscu można cokolwiek znalezć bez
mapy czy przewodnika.
Nawet restauracja, w której mieli rezerwację, była wciśnięta
pomiędzy piekarnię i galerię sztuki. Wewnątrz zaskakująco surowego
wnętrza Thai Dye stało tyle malutkich stolików, że ledwie starczało
miejsca, żeby przy nich usiąść. W powietrzu unosił się nieustający gwar
rozmów. Lokal wydawał się stanowczo zbyt klaustrofobiczny jak na jego
upodobania, ale Rebeka najwyrazniej czuła się tu jak ryba w wodzie.
Siedziała naprzeciw niego tak blisko, że czasem trącali się kolanami.
Na stole dymiły miseczki makaronu ryżowego z trawą cytrynową i dwie
porcje grillowanych krewetek przyprawionych chili. Joe chyba nigdy w
życiu nie jadł czegoś tak ostrego, choć prawdę mówiąc, nie zwracał
specjalnie uwagi na to, co wkłada do ust. Zdecydowanie bardziej zajmował
go sweter towarzyszki. Opinał ją jak druga skóra, odsłaniając zarazem kark
i ramiona.
W przyćmionym świetle skóra Rebeki nabierała złocistego połysku.
Wydawała się równie delikatna jak jej uśmiech, kiedy podsunęła mu
kieliszek, żeby uzupełnił go winem.
- Co zamierzasz zrobić, kiedy przyznają ci kredyt? - zapytała.
85
R S
- Zacząć budowę. Wszystko jest już właściwie gotowe. Dziadek
zostawił nam trochę pieniędzy. Wykorzystałem swoją część spadku na
zakup gruntu i opłacenie architekta. Chcę jak najszybciej przeprowadzić
klinikę do nowego budynku. Tak się składa, że mam kolegę ze studiów,
który wkrótce przenosi się z rodziną do Rosewood. Zamierzam go
zatrudnić.
- Dacie radę prowadzić klinikę i szpital tylko we dwóch?
- Przy dostatecznej liczbie techników i asystentów dwóch
weterynarzy powinno wystarczyć. Jestem już po wstępnych rozmowach z
jednym z moich wykładowców, profesorem Cornellem. Zamierzamy
otworzyć program dla stażystów. Dzięki temu będziemy mieli więcej
personelu, a młodzi lekarze będą mogli zdobywać doświadczenie.
Oczywiście wymaga to odpowiednich przygotowań. Stażystom trzeba
będzie poświęcać sporo czasu. Przyglądała mu się uważnie znad kieliszka.
- Wszystko masz dokładnie przemyślane. Przymierzasz się do tego
od dawna, prawda? - raczej stwierdziła, niż zapytała.
Trzeba przyznać, że jej przenikliwość nieco go zaskoczyła. Nawet
najbliższa rodzina zdawała się nie dostrzegać, że nosi się z tym pomysłem
od lat. Być może nie chcieli przyjąć do wiadomości faktu, że na obecnym
etapie życia nie ma dla niego ważniejszych spraw niż nowe
przedsięwzięcie zawodowe.
- Zacząłem o tym myśleć na ostatnim roku studiów. Tam, gdzie
dorastałem, zawsze najważniejsze były zwierzęta hodowlane, bydło, trzoda
i tak dalej. To one przynosiły dochód i to im poświęcało się najwięcej
uwagi. Psy i koty, poza dokarmianiem, pozostawiano zazwyczaj samym
sobie. Chciałem to zmienić.
- Dlaczego właśnie w Rosewood, a nie w rodzinnej miejscowości?
86
R S
- Peterboro jest za małe na szpital dla zwierzaków domowych. Poza
tym mają tam dwóch weterynarzy, którzy bez problemu są w stanie
zapewnić opiekę wszystkim zwierzętom, i domowym, i hodowlanym.
- Nie chciałeś współpracować z jednym z nich?
Zastanowił się chwilę. Podniósłszy kieliszek, spojrzał jej w oczy.
Wpatrywała się w niego z nieukrywanym zainteresowaniem.
- Owszem, miałem taką możliwość. Tuż po studiach zaproponował
mi współpracę doktor Jennings. Niestety, posada miała... - urwał na
moment. Co? - pomyślał z ironią. Pewne ograniczenia? Swoją cenę? -
Wymagała czegoś więcej niż odpowiednich kwalifikacji - dokończył na
głos.
- Jak to? Nie bardzo rozumiem.
Nie chciał, żeby Rebeka pomyślała, że postąpił z Sarą Jennings
dokładnie tak samo jak jej były chłopak z nią. On przynajmniej nigdy
świadomie nie zwodził Sary, przez jakiś czas rozważał nawet małżeństwo.
Ale rezultat był taki sam.
- Doktor Jennings oczekiwał, że ożenię się z jego córką. Uniosła
brwi.
- Zresztą nie tylko on. Można powiedzieć, że wszyscy, łącznie z
moją rodziną. Sara i ja chodziliśmy ze sobą od czasów liceum, z przerwą
na moje studia. Kiedy zakończyłem edukację, całe Peterboro spodziewało
się, że się oświadczę.
- I co? Czemu się nie oświadczyłeś?
- Właściwie to prawie się oświadczyłem.
Sięgnąwszy po butelkę, dolała sobie wina.
- Więc jak to w końcu było?
87
R S
- Dotarło do mnie, że byłby to największy błąd w naszym życiu. Nie
wyszłoby to na dobre ani jej, ani mnie. Mieliśmy ze sobą wiele wspólnego
i bardzo ją lubiłem. Problem w tym, że gdyby ktoś mnie zapytał, czy ją ko-
cham, nie mógłbym powiedzieć z czystym sumieniem, że tak. Nie mogłem
podjąć współpracy z jej ojcem bez konkretnej deklaracji w sprawie
małżeństwa. Poza tym zawsze chciałem mieć własną praktykę. Uznałem,
że pora odejść i się usamodzielnić.
Na twarzy Rebeki pojawiło się współczucie. Nie był tylko pewien,
czy współczuje jemu, czy kobiecie, którą porzucił.
- Jaka ona była?
- Bardzo... sympatyczna - użył tego określenia chyba dlatego, że
niemal wszyscy tak o niej mówili. - I trochę niepozorna. Nie lubiła
zwracać na siebie uwagi. - Powinien był powiedzieć: uległa, ale uznał, że
nie wypada. Sara zgadzała się z nim dosłownie we wszystkim i tego
właśnie nie potrafił znieść. Czasami sprawiała wrażenie osoby
pozbawionej nie tylko własnego zdania, ale i osobowości. Jeśli już
wygłaszała swój pogląd i okazywało się, że różni się on od jego opinii,
natychmiast zmieniała zdanie. Niektórzy uznaliby pewnie ustępliwą i
posłuszną żonę za prawdziwe błogosławieństwo; ale dla Joego było nie do
zaakceptowania. Od momentu, w którym uświadomił sobie, że po ślubie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl