[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w tym wszystkim sens?
Gdyby zależało jej na Gabie, gdyby naprawdę jej na nim zależało,
pragnęłaby jego szczęścia... i w tym tkwił problem. Zależało jej na nim, ale
jego szczęście  przynajmniej w sprawach zawodowych  oznaczało
katastrofę dla ich związku. Chciał zostać detektywem. To był jego cel. Jego
marzenie. Jak więc mogła pragnąć spełnienia jego marzeń, skoro właśnie z
tego powodu groziło im rozstanie?
Zerknęła na Gabe'a, który siedział przy swoim biurku, pochłonięty
uzupełnianiem akt. Zdaniem innych, zachowywał się zupełnie normalnie.
Skupiony. Zajęty. Ona znała go jednak na tyle dobrze, by dostrzec oznaki
rozczarowania, poczucie porażki.
163
RS
Z determinacją zacisnęła zęby, odsunęła krzesło i udała się do pokoju
Pratera. Wetknęła głowę.
 Panie komendancie, czy mogę z panem chwilę porozmawiać?
Spojrzał znad rozłożonych na biurku papierów, po czym rozparł się w
fotelu i ruchem ręki zaprosił ją do środka.
 Co jest?
Zamknęła drzwi i usiadła na wprost biurka.
 Chodzi o Gabe'a  zaczęła z wahaniem.
 A co z nim?
 Pan zdaje sobie sprawę, że Gabe chce zostać detektywem?
Kiwnął głową.
 Mam w aktach jego wniosek.
Zawahała się niepewna, co jeszcze powiedzieć, jak mocno naciskać.
 Pracowałam z nim nad sprawą Zaginionego Fortune'a i teraz mogę
ręczyć za jego umiejętności. Byłby z niego świetny detektyw. Musi trochę
popracować nad pracą zespołową  przyznała  ale nauczy się tego w miarę
zdobywania doświadczeń na tym polu.
Zerknął na nią z zaciekawieniem.
 Zakochałaś się w tym facecie?
Andi zesztywniała.
 Dlaczego pan pyta?
 Pracujesz u mnie od dziewięciu lat i pierwszy raz prowadzisz
kampanię na rzecz współpracownika.
Zerwała się na równe nogi.
 Wcale tego nie robię  broniła się.  Pracowałam z nim, to wszystko.
Sądziłam, że chciałby pan usłyszeć moje zdanie na temat jego umiejętności.
Zacisnął usta, by ukryć uśmiech.
164
RS
 Ależ dziękuję ci, Andi. Jestem wdzięczny, że poświęciłaś czas, by
podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami.
Rzuciła się do drzwi, purpurowa na twarzy.
 Proszę bardzo.
Gdy znalazła się we wspólnej sali, z niepokojem rozejrzała się wokoło.
Czy to naprawdę było tak oczywiste? Jeśli Prater sądzi, że zakochała się w
Gabie, to wszyscy w jednostce zapewne myślą podobnie.
Nadszedł czas, by to zakończyć, uznała i udała się do wyjścia.
Pierwsza rzecz, którą należało zrobić, to wyprowadzić się od Gabe'a i
wrócić do swojego domu.
 Co robisz?
Andi nie była przygotowana na dzwięk jego głosu ani na ból, który
nagle przeszył jej ciało. Liczyła, że w samotności zrobi, co trzeba, i zniknie
przed jego powrotem. Zaciskając zęby, wpychała ubrania do torby.
 A na co to według ciebie wygląda? Pakuję się.
Słyszała za plecami jego kroki. Zesztywniała, modląc się, by jej nie
dotknął. Obawiała się, że gdyby to zrobił, nigdy się nie spakuje i nie
wyjdzie.
Nie dotknął jej jednak. Zamiast tego zaczął wyciągać ubrania z torby.
 Nigdzie nie idziesz. Zostajesz tutaj, żebym mógł cię pilnować.
Wyrwała mu ubrania z ręki, wściekła, że utrudnia jej już i tak
wystarczająco ciężkie zadanie.
 Już nie musisz mnie pilnować, nie potrzebuję tego. Ten, kto mnie
dręczył, najwyrazniej dał sobie spokój. Nie zrobił niczego od przeszło
tygodnia. Skończył nawet z głuchymi telefonami.
 To nie oznacza, że nic ci już nie grozi.
Zamknęła torbę i podniosła ją, po czym odwróciła się do niego.
165
RS
 Niebezpieczeństwo to moja codzienność. Twoja też. Jesteśmy
glinami. To niebezpieczna praca.  Gdy skierowała się do drzwi, chwycił ją
za rękę.
 Andi, ja...
Wstrzymała oddech, czekając, aż Gabe dokończy zdanie. Sądziła, że
będzie błagał, by została. Powie, że nie może bez niej żyć. %7łe to sprawia mu
taki ból jak jej.
Zamiast tego puścił jej rękę i odwrócił się.
Powstrzymując łzy, pobiegła do drzwi i dalej do samochodu. Nie
będzie płakać, obiecywała sobie w drodze do domu. Bała się, że gdyby
zaczęła, łzom nie byłoby końca.
Komendant Prater rzadko wyróżniał kogoś z jednostki w uznaniu jego
zasług i nigdy jeszcze nie wręczył nikomu nagrody. Ale zainteresowanie
mediów sprawą Zaginionego Fortune'a oraz powiązania ofiary z rodem
Fortune'ów przyciągnęły uwagę społeczności, a to z kolei zmusiło władze do
nagrodzenia osób, którym udało się tę sprawę rozwiązać.
A przynajmniej był to jedyny powód, który przyszedł Andi do głowy,
kiedy w poniedziałkowy ranek komendant ogłosił, że ona i Gabe otrzymają
pamiątkowe tabliczki. Publiczna uroczystość miała się odbyć jeszcze tego
popołudnia.
Gdy dotarła do budynku sądu  bo tam planowane było wręczenie
nagród  wszystkie krzesła były już zajęte, a wokół sali ustawiły się trzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elpos.htw.pl